Jak wynika z relacji świadków ewidentną winę za ten wypadek ponosi pieszy, starszy mężczyzna, który w miejscu niedozwolonym i słabo widocznym wyszedł prosto pod koła jadącego samochodu. Stało się to blisko filii Wojewódzkiego Urzędu Pracy.
– To był moment – mówi młody kierowca srebrnego BMW z Jeleniej Góry, który podczas zdarzenie jechał z bratem. – Jechałem niewiele ponad trzydzieści km na godzinę i nawet nie miałem szans wyhamować – dodał.
Policja prowadzi jeszcze czynności i nie udziela żadnych informacji. Jak mówią jednak świadkowie kierowca nie miał szans wyhamowania. Pieszy najprawdopodobniej ma złamaną nogę.
Mężczyzna miał wiele szczęścia. W bardzo podobnych okolicznościach miesiąc temu blisko tego miejsca samochód ciężarowy zabił nieostrożnego pieszego, który także chciał przejść przez ruchliwą jezdnię tam, gdzie nie powinien.