Jerzy Łużniak zapewnił, że po fuzji szpitale będą funkcjonowały w swoich siedzibach czyli w Jeleniej Górze i Kowarach. Całością będzie zarządzał jeden dyrektor, Stanisław Woźniak, który będzie pracował na pół etatu w każdej z placówek. Marian Krakowiak, dyrektor szpitala Wysoka Łąka ma zostać natomiast jednym z wicedyrektorów.
– Obecnie zarząd województwa przyjął uchwałę o rozpoczęciu procedury łączenia szpitali, która zostanie wprowadzona w życie, po podjęciu uchwały przez sejmik. My jako zarząd będziemy ją sejmikowi rekomendować – mówi Jerzy Łużniak.
Na dzisiejszej konferencji prasowej zapewniano, że nie ma innego rozwiązania na oddłużenie jeleniogórskiej placówki. Obecnie ten szpital jest zadłużony na około 50 mln zł.
– Szpital Wojewódzki w Jeleniej Górze jest jedyną placówką na Dolnym Śląsku, w której nie przeprowadzono restrukturyzacji. Żebyśmy mogli go oddłużyć korzystając z pieniędzy z rządowego planu B, musielibyśmy go przekształcić w spółkę lub połączyć go z drugim szpitalem. Wybieramy formułą łączenia szpitali, bo szpital wojewódzki jest za duży i wykonuje zbyt wiele „nadwykonań”, by mógł funkcjonować jako spółka. Zlikwidujemy więc Szpital w Jeleniej Górze i połączymy go ze szpitalem w Kowarach. Powstanie wówczas jeden szpital o nazwie, która nie została jeszcze ustalona. To pozwoli na przejęcie przez samorząd całego długu szpitala w wysokości 50 mln zł, ale i odzyskanie w ramach planu „B”z tytułu zobowiązań publiczno-prawnych, jakie ten szpital wojewódzki posiada, około 21 - 22 mln zł. Samorząd odzyska te pieniądze w momencie, kiedy przekaże wszystkie dokumenty do Ministerstwa Zdrowia, Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Narodowego Funduszu Zdrowia – mówi Jerzy Łużniak.
Władze samorządu przekonują, że dla Szpitala Wojewódzkiego w Jeleniej Górze oznacza to zrzucenie wieloletniego „garbu sporych długów” i całkowite jego oddłużenie oraz szansę na bilansowanie się w następnych latach. Ma być to początek pozytywnych zmian dla placówki.
– Ponadto Szpital Wojewódzki w Jeleniej Górze otrzyma około 9 mln zł w ramach programu pulmonologicznego, na rozbudowę bazy łóżek pulmonologicznych, które zjadą tu z różnych części województwa dolnośląskiego. Szpital Wysoka Łąka w Kowarach natomiast jako jeden z dwóch ośrodków na Dolnym Śląsku będzie miał łóżka dla pacjentów cierpiących na gruźlicę. Na dostosowanie bryły budynku do obostrzeń, jakie są wymagane przy usługach przeciwgruźliczych, w tym m.in. na remont dachu oraz pomieszczeń, budowę laboratorium i zakup sprzętu, placówka otrzyma około 7 – 8 mln zł. To zagwarantuje jej pewne kontaktowanie usług z Narodowym Funduszem Zdrowia – przekonuje Jerzy Łużniak.
Największe obawy dotyczące łączenia szpitali były związane m.in. z planowanymi zwolnieniami pracowników. Jerzy Łużniak zapewnia, że po fuzji szpitali nie będzie zwolnień grupowych. – Pewne przeszeregowania mogą się pojawić, ale będą one przeprowadzane w sposób bezstresowy i spokojny – mówi Jerzy Łużniak. Dodał wszakże, że rozmowy ze związkowcami nie będą „łatwe”. Wiadomo wszakże, że załoga „Wysokiej łąki” zebrała siedem tysięcy podpisów przeciwko planom łączenia placówek. Wielu z pracowników uważa, że fuzja będzie dla kowarskiego szpitala zabójcza. Czy rzeczywiście? Pokaże przyszłość.