– Ale w piśmie nie ma konkretnej daty planowanej eksmisji, ani informacji, że jest to jedynie odpis – podkreśla mężczyzna.
- Chcieli mnie eksmitować, gdyż po rozwodzie z żoną i rozdzielności majątkowej miałem 50 proc. udziałów w domu, które przepisałem na syna. Uważałem, że tak będzie dla niego najlepiej. Drugie mieszkanie należało do mojej mamy, która przepisała je na mnie, by je sprzedać, gdyż potrzebne były pieniądze na opłacenie hospicjum dla mamy. Złożyłem wniosek o ponowne przyznanie lokalu komunalnego przy ul. Bohaterów Getta 29 września 2011 r., jednak do tej pory nie otrzymałem odpowiedzi – mówi były najemca.
ZGKiM poinformował, że w Jeleniej Górze kilkaset osób czeka na lokale komunalne, które przyznawane są ludziom w ciężkiej sytuacji życiowej, a eksmitowany nie jest taką osobą. Powodem eksmisji było posiadanie przez niego udziałów w innych lokalach, które już zbył. – Teraz nie chcą mi ponownie przyznać tego samego mieszkania komunalnego, a dają lokal socjalny dla mnie i mojego ciężko chorego brata – dodaje były najemca.
Eksmitowani twierdzą, że o długu ciążącym na lokalu w wysokości prawie 8 tys. zł., z którego zostali eksmitowani, dowiedzieli się z mediów. – Chciałem wziąć dokumenty od zarządcy lokalu, żeby dowiedzieć się skąd wziął się ten dług, ale usłyszałem, że nie mam prawa, gdyż po eksmisji nie jestem już stroną w sprawie – dodaje były lokator i wskazuje na zaniedbania i pomyłki ze strony zarządcy.
20 października 2011 r. lokator otrzymał zestawienie wpłat, gdzie zadłużenie zaczęło się od 3, 05 zł wynikające z podwyższenia czynszu, o czym, jak mówi były lokator, nie był informowany. Ponadto posiada dokumenty dokonanych przelewów, które w ZGKiM nie zostały zaksięgowane. – Kiedy się o tym dowiedziałem od razu poszedłem przedstawić dokumenty wpłat i pani z ZGKiM uzupełniła te luki. Jednak okazało się, że mam zadłużenie ponad tysiąc złotych za, jak to ogólnie nazwali, niedopłaty bieżących należności oraz noty z rozliczenia kosztów dostawy wody i odprowadzania ścieków, a także za utratę ważności licznika. Jednak nasze mieszkanie było podzielone na dwa lokale, gdzie z drugim najemcą mieliśmy wspólną łazienkę, kuchnię i korytarz, a co za tym idzie liczniki. Pisałem pisma do zarządcy, by założyli mu osobne liczniki, jednak twierdzili, że nie da się tego zrobić, więc wszelkie rachunki i niedopłaty przychodziły na mnie – mówi były najemca.
Pracownik ZGKiM poinformował, że możliwe były błędy w księgowości, gdyż najemca posiadał kilka lokali u tego samego zarządcy. W przypadku zmiany wysokości czynszu najemcy otrzymują powiadomienie z trzymiesięcznym wyprzedzeniem. Opłaty za liczniki najemcy obu lokali ze wspólnym licznikiem mieli rozliczać między sobą. Podkreślił jednak, że decyzja o eksmisji nie miała żadnego związku z długiem ciążącym na lokalu przy ul. Bohaterów Getta.
- Uważam, że nie powinno dojść do tej eksmisji, dlatego zwrócimy się do sądu, a sprawę rzekomego długu będę wyjaśniał – zapowiada były najemca.
