Jelonka: Co sprawiło, że ta ustawa Panią zainteresowała?
Joanna Stelmach: Informacje o niej zaczęły do mnie napływać z różnych stron od znajomych, z adnotacją że to bardzo ważny i pilny temat dotyczący każdego z nas. Faktycznie, ustawa ta niesie wiele zagrożeń, o których warto, aby dowiedzieli się zwykli ludzie, a nie tylko ci, którzy zajmują się polityką. Konieczna jest też nasza szybka społeczna reakcja, wyrażenie stanowczego sprzeciwu, ponieważ ustawa ta narusza nasze prawa wolności i własności, łamie wiele artykułów Konstytucji.
Jakie są zagrożenia związane z nowelizacją tej ustawy?
JS: Zmiany w prawie geologicznym i górniczym pozwalają na wywłaszczenie Polaków, czyli przymusowe pozbawienie ich własności - ziemi i domów, w których żyją, zupełnie bez żadnego odszkodowania, jeżeli te posiadłości leżą na terenie tzw. złóż strategicznych. Większość Polski, bo 2/3 jej terenów leży na takich złożach, do których zalicza się także wodę i piasek. Tereny te mogą być sprzedawane za bezcen prywatnym firmom. Tak więc z dnia na dzień przedstawiciel takiej firmy może kazać nam opuścić nasz dom. Jeżeli ktoś ma działki na takich terenach, to stracą one status budowlanych – już nie będzie można ich zabudowywać, ani dokonywać remontów, czy np. wiercić własnej studni.
Czy będzie można jakoś się bronić w tej sytuacji, szukać pomocy w samorządach czy sądach?
JS: Niestety nie, projekt zakłada całkowite ubezwłasnowolnienie samorządów terytorialnych i nakładanie na nie dużych kar pieniężnych za nieujawnianie złóż. Całą władzę oddano w ręce jednego człowieka - Głównego Geologa Kraju - i jego decyzja ma być ostateczna, tzn. nie będzie można się od niej odwołać, wnieść sprzeciwu czy oprotestować.
= Czy są jeszcze inne zagrożenia związane z tym projektem?
JS: Tak, ludzie i zwierzęta będą narażeni na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia, ponieważ ustawa ta przewiduje zatłaczanie pod ziemię pod bardzo wysokim ciśnieniem spalin pochodzących z elektrowni, cementowni, spalarni śmieci. Powodować to może erupcje tych spalin spod ziemi, trzęsienia ziemi, duszenie się ludzi i zwierząt, zatruwanie ich toksycznymi związkami. Tu już ustawa przewiduje odszkodowania w takich sytuacjach – ale to nie jest dla nas żadna pociecha. Dodatkowo Polska może stać się śmietniskiem Europy, ponieważ nie będzie mogła odmówić przyjęcia takich odpadów od innych państw członkowskich Unii Europejskiej.
Co w tej sytuacji możemy zrobić?
JS: Przede wszystkim pamiętajmy o tym, że mamy wpływ na rzeczywistość, że możemy zapobiec temu, co zaplanowano w nowelizacji tej ustawy. Dajmy znać, że brak jest na to naszej zgody – to ma ogromne znaczenie, bo wola ludzi musi zostać uwzględniona. Posiedzenie Senatu, który może odrzucić proponowane zmiany – a wierzę głęboko, że tak się stanie - ma odbyć się w połowie lipca. Do tego czasu wysyłajmy maile do posłów i senatorów, by uświadomili sobie zagrożenia związane z tym projektem i aby go odrzucili. Niech wiedzą, że jest ogromny sprzeciw społeczny wobec wprowadzenia w życie tych bardzo niekorzystnych zmian. Tu chodzi o dobro Polski i Polaków, o przyszłość naszych dzieci i wnuków.
Gdzie można odesłać zainteresowanych tym tematem?
JS: Na stronach KasiaTarnawa.pl i Rebel24.pl można znaleźć więcej informacji na ten temat, wraz z tekstem sprzeciwu do wysyłania oraz adresami email do senatów i posłów. Można też wpisać w wyszukiwarkę internetową hasło „druk 3238”, bo taki numer ma projekt zmian w prawie geologicznym i górniczym.
Dziękujemy za rozmowę.
Joanna Stelmach jest członkinią grupy jeleniogórskich aktywistów, którzy m.in. zbierali podpisy i wystosowali „Sprzeciw wobec masowej wycinki drzew w okolicach Jeleniej Góry, Karpacza, Szklarskiej Poręby, Piechowic, Podgórzyna, Kowar, Mysłakowic”, wysłany m.in. do Ministra Klimatu i Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu oraz Prezydenta Miasta Jeleniej Góry.