1939. Zaczęło się we wrześniu. Tomasz Łubieński
Kto swego czasu czytał głośne eseje Tomasza Łubieńskiego zamieszczone w „Bić się czy nie bić?” ten wie, z jak niezwykle interesującym i polemicznym autorem mamy do czynienia – zawsze pod prąd, w kontrze do utartych schematów myślowych i przyjętej wersji wydarzeń historycznych. Stoi na swoim stanowisku, choć cena musi być wysoka. Myślę, że jego samotność publicysty jeszcze się w obecnych czasach pogłębiła. Szczególnie irytują go mity, jakie powstają wokół przegranych powstań. A im bardziej dramatyczne straty, tym przekaz bardziej pociągający i literacki. We wcześniejszej książce rozprawił się między innymi z legendą Powstania Listopadowego. W omawianej dzisiaj, choć poświęconej sprawie Września’39, nie pomija emocjonalnych aspektów Powstania Warszawskiego. Nie może się pogodzić z tym, że o romantycznej śmierci młodych powstańców mówią najczęściej ci, którzy mają szansę dożyć późnego wieku i umrzeć we własnym łóżku, często w otoczeniu najbliższych. Nie grozi im zasypanie pod gruzami, rozerwanie na strzępy, zastrzelenie, zgwałcenie czy śmierć w płonącej kamienicy. Weterani kampanii wrześniowej mieli mniej szczęścia do mitotwórczych opowieści, bo choć lato było piękne tamtego roku, to wojsko już nie tak bardzo. I rachunek wysoki. A pytań nie ubywa. I o ówczesny rząd sanacyjny, prowadzoną politykę zagraniczną, przyczyny gwałtownej klęski, zachowanie opozycji w chwili narodowej katastrofy. Warto czytać Tomasza Łubieńskiego, bo do rozpamiętywania problemów Września ma szczególne uzasadnienie: jego ojciec Konstanty dostał za Kampanię Wrześniową Krzyż Walecznych, a trzech krewnych pracowało w ówczesnym Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Michał Łubieński był Dyrektorem Gabinetu ministra Józefa Becka, Ludwik sekretarzem, potem adiutantem generała Władysława Andersa, Aleksander – Dyrektorem Protokołu Dyplomatycznego. Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (KH)
Mag bitewny: Księga I. Peter A. Flannery
„Mag bitewny” jest typowym fantasy z rycerzami i smokami. Głównym bohaterem jest Falko Dante, schorowany i wątły młodzieniec, który służy emerytowanemu Magowi bitewnemu w ramach rekompensaty za zdradę ojca. Młodego Dante otaczają sami potężni rycerze i czarodzieje, nawet jego przyjaciel kowal jest rosłej budowy i dzięki niemu ma szansę zostać rycerzem i szkolić się u najlepszych. Życie Falka nie jest zbyt łatwe. Codzienne funkcjonowanie utrudnia mu choroba, ale także krzywe spojrzenia posyłane mu przez szlachtę. Pojawia się jednak pytanie kim jest ów tytułowy mag bitewny? Książka wyjaśnia, że jest to osoba obdarzona magicznymi zdolnościami, której jako pomocnik służy smok. Nie może to być jednak każdy smok, ponieważ zdarzają się opętane smoki nad którymi ciężko zapanować. Zwierzęta, które zostają opętane tracą rozum i nie można ich kontrolować, stają się zagrożeniem, zarówno dla maga bitewnego jak i dla innych dookoła.
Sam początek książki jest trochę dezorientujący, ponieważ w tytule mamy Maga bitewnego, a w pewnym momencie zdarza się tragedia, w wyniku której ów mag umiera. Nie ma komu włączyć z opętanymi i demonami. Wioska znajduje się w śmiertelnym niebezpieczeństwie i jedynym rozwiązaniem jakie pozostaje jest ewakuować ludzi w góry. Potem zaczyna się wiekopomna bitwa, która wszystko zmieni. Okaże się, że Falko ma pewną ważną rolę do odegrania w całej historii. Na sam koniec przybędzie też ktoś z odsieczą, aby pomóc mieszkańcom wioski przeżyć starcie z pomiotami piekieł.
Falko z pomocą przyjaciół zwalcza chorobę, która stanowiła dla niego problem przez lata. Wtedy to, okazuje się, że miał on cały czas w sobie ukrytą moc. To dzięki temu niepozornemu chłopcu bitwa nie skończyła się kompletnym fiaskiem i unicestwieniem wielu istnień. Okazuje się, że pomimo tego, że główny bohater jest niepozorny i nadal wątłej budowy , z odpowiednim przeszkoleniem może stać się kimś potężnym. Wraz z nim udajemy się do szkoły, w której mają być wytrenowani rycerze, magowie, łucznicy. Maja oni zostać przygotowani na starcie z potworami i nieumartymi, ponieważ sytuacja wygląda coraz groźniej.
Książka jest bardzo lekko napisana, można powiedzieć, że się przez nią płynie, a bohaterowie mają dosyć ciekawe historie. Autor bardzo plastycznie opisuje świat i postaci, więc bardzo łatwo można sobie wyobrazić zarówno bohaterów, jak i kreatury, z którymi walczą protagoniści. Nie znajdziemy w tej książce niczego odkrywczego, ale na pewno będziemy się przy niej świetnie bawić. Książka może być wielka gratką dla fanów tego klasycznego fantasy, którego akcja dzieje się w średniowieczu. Mag bitewny trochę mi przypomina Eragona, możliwe że przez to, że pojawiają się tam smoki. Idealny tytuł na odpoczynek i chwilę relaksu z kubkiem herbaty. Serdecznie polecam.
Książka dostępna w zbiorach książnicy Karkonoskiej (PW).
Lśnienie. Stephen King
„Lśnienie” Kinga to klasyka. Kto z Was nie widział filmu z Jackiem Nicholsonem? Przyznam się szczerze, że ja całe lata odmawiałam sobie obejrzenia tego dzieła, właśnie z uwagi na to, że nie przeczytałam powieści. W końcu dojrzałam do decyzji zapoznania się, według opinii wielu osób, z „najlepszą książką Kinga”. Żałuję, że zrobiłam to tak późno! „Lśnienie” powala na kolana, nie pozwala o sobie zapomnieć, wwierca się w wyobraźnię, podsuwając w nocy dziwne obrazy. Głównymi bohaterami są Jack Torrance, który wraz z żoną Wendy oraz synem Dannym, po otrzymaniu posady konserwatora, zamieszkuje na okres zimy w malowniczo położonym hotelu o nazwie Panorama. Hotel ma jednak swoje mroczne tajemnice, o których bohaterowie nie mają zielonego pojęcia. To co z początku wydaje się łatwe i przyjemne, z dnia na dzień stanowi coraz większe wyzwanie oraz zagrożenie dla ich życia. Jack, który dopiero co wyszedł z alkoholizmu, od najmłodszych lat próbuje ujarzmić swoją mroczną stronę, niepohamowaną agresję. Panorama wyczuwa ją w Jacku i próbuje wszelkimi sposobami przeciągnąć go na swoją stronę. Danny ze swoimi zdolnościami parapsychicznymi odbiera dziwne fluidy hotelu, które wpływają na zachowanie jego ojca. Czy uda mu się powstrzymać zło drzemiące w Panoramie? Czy agresja Jacka stanie się nie do opanowania? Co takiego skrywa w sobie hotel? Z każdą przeczytaną stroną widzimy jak zmienia się psychika bohaterów, jak budynek oddziałuje na ich postrzeganie rzeczywistości oraz działania. King w znakomity sposób buduje poczucie grozy, które narasta z każdą przeczytaną stroną, z każdym kolejnym rozdziałem. Czytelnik najchętniej zamknąłby oczy, żeby nie „widzieć” co dzieje się dalej, po chwili jednak wiedziony ciekawością znów wraca do lektury. „Lśnienie” zajmuje pierwsze miejsce wśród horrorów jakie kiedykolwiek przeczytałam. Gorąco polecam tym, którzy lubią się bać.
Książka dostępna w zbiorach Książnicy Karkonoskiej. (AS)