Pewien mieszkaniec stolicy Karkonoszy nie cieszył się długo ze zwycięstwa Polaków w meczu z Belgią. Kiedy Smolarek strzelał gole, ktoś ukradł kibicowi samochód.
Mężczyzna pojechał na mecz do znajomych na ulicę Różyckiego. Tam oklaskiwał Euzebiusza Smolarka, który znokautował Belgów. Polska wygrała 2:0. Kiedy optymistycznie nastawiony kibic chciał wracać do domu, rzeczywistość brutalnie postawiła go na ziemię.
Nie znalazł bowiem swojego volkswagena passata, którym przyjechał na mecz. Okazało się, że z sukcesu biało–czerwonych nie cieszyli się złodzieje samochodów, którzy zaopiekowali się własnością kibica.
Sprawców i samochodu szuka policja. A wydarzenie to kolejny dowód na to, jak ryzykowne jest pozostawienie auta bez dozoru w Jeleniej Górze.