Kraj: Znów wyłudzają pieniądze na rzekomą pracę za granicą
Aktualizacja: Sobota, 22 marca 2014, 7:55
Autor: Angela
Nasza Czytelniczka jest jedną z tysięcy oszukanych w całej Polsce. Sprawą zajmuje się policja i prokuratura, a mimo to przez cały czas pojawiają się nowe ogłoszenia. - Zmienia się tylko adres e-mailowy, numer telefonu oraz lokalizacja pracy – mówi nasza Czytelniczka. – Scenariusz działania oszustów jest ten sam.
Na portalach ogłoszeniowych pojawiają się oferty wyjazdu zagranicę. Firma poszukuje pracowników fizycznych do pracy przy zbiorze i pielęgnacji warzyw i owoców. Miejsce pracy: Niemcy, Holandia. Praca w godzinach 8:00-16:00, od poniedziałku do piątku i stałe wynagradzane. Wymagania do spełnienia przez każdego: osoby pełnoletnie, dobra kondycja fizyczna, gotowość do wyjazdu na minimum dwa miesiące, chęci do pracy. A oferta bogata: umowa zlecenie (początkowo - na warunkach niemieckich - później o pracę), zakwaterowanie bezpłatne, wynagrodzenie w kwocie 1000 euro/netto (do wypłaty) i ewentualne nadgodziny. Po przyjeździe możliwość zaliczki w wysokości wynagrodzenia tygodniowego, a także możliwość stałej pracy na umowę o pracę, po przepracowaniu minimum sześciu miesięcy, dokumenty na żądanie, w przypadku chęci zwrotu podatku za pracę zagraniczną.
By dostać tę pracę trzeba tylko przesłać CV, skan dowodu osobistego oraz wpłacić za rezerwację miejsca w busie 50 zł od osoby. Po wpłaceniu pieniędzy na konto, do chętnych miały dotrzeć w ciągu 5-7 dni dokumenty do podpisania. Do nikogo nigdy one jednak nie dotarły. Sprawą już zajmuje się prokuratura na Śląsku, a zgłoszenia przeciwko oszustom spływają do policji w całej Polsce.
Mimo to proceder kwitnie. - W ostatnim czasie pojawiły się kolejne ogłoszenia z nowymi lokalizacjami miejsc pracy i innymi kontami bankowymi oraz adresami e-mail. Zawsze jednak osoba, która chce wyjechać, musi wpłacić pieniądze. Na każdą taką ofertę należy więc bardzo uważać. Poza tym apeluję do oszukanych, by wysyłali na adres redakcyjny (redakcja@jelonka.com) dane kontaktowe, żeby złożyć pozew zbiorowy do sądu - dodaje Czytelniczka.