Jak tłumaczyła Ewa Grześkowiak, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska jeleniogórskiego Urzędu Miasta, powodem planu wyłączenia z aglomeracji nie tylko Jagniątkowa i Goduszyna, ale także Janowic Wielkich i Jeżowa Sudeckiego, są wymogi (sporządzonego przez Ministerstwo Środowiska) Krajowego Programu Oczyszczania Ścieków Komunalnych.
- Określają one plan inwestycyjny w zakresie gospodarki wodno – kanalizacyjnej, jaki musi zostać zrealizowany przez Polskę (w tym poszczególne aglomeracje) do końca br., aby osiągnąć wymagane efekty ekologiczne – mówiła naczelnik Ewa Grześkowiak.
Prezes spółki „Wodnik” Wojciech Jastrzębski dodał, że dokument ten wymusza skanalizowanie aglomeracji, co w Goduszynie i Jagniątkowie byłoby nieopłacalne. – Gęstość zaludnienia na tych obszarach jest tak małe, że koszty doprowadzenia kanalizacji do tych dzielnic byłyby ogromne, przez co ceny za odbiór tych ścieków wzrosłyby do takiego poziomu, że nikt nie chciałby się do tej kanalizacji przyłączać. Plan nowych granic Aglomeracji Jeleniogórskiej został wykonany przez podmiot zewnętrzny, który dokładnie to obliczył i wybrał najkorzystniejsze rozwiązanie – podkreślał Wojciech Jastrzębski.
Dyskusję nad zasadnością uchwały w sprawie zaopiniowania nowych granic aglomeracji rozpoczęli radni PiS. Rafał Szymański przekonywał, że miasto nie może z powodu cięcia kosztów wyłączać dwóch dzielnic i pozbawiać ich możliwości normalnego funkcjonowania.
Ireneusz Łojek natomiast pytał, jaki pomysł ma prezydent na rozwiązanie tego problemu.
- Niebawem rada rozpocznie prace nad studium, w którym wskaże sposoby zagospodarowania ścieków w Jagniątkowie i Goduszynie – odpowiadał wiceprezydent Jerzy Łużniak.
- Proszę nie ściemniać panie prezydencie, że w studium pojawią się zapisy, w jaki sposób mieszkańcy będą mieli sobie radzić ze ściekami i kto poniesie koszty budowy szamb czy przydomowych oczyszczalni ścieków – ripostował radny Krzysztof Mróz. – Jeśli podejmiemy tę uchwałę, problem spadnie na barki mieszkańców, a my umyjemy z tego ręce – dodał.
Przewodniczący rady Leszek Wrotniewski pytał o skutki niepodjęcia uchwały, a także konsekwencje dla mieszkańców Jagniątkowa i Goduszyna.
- Dwa lata trwało wydanie decyzji urzędu marszałkowskiego w sprawie nowych granic aglomeracji, a rok 2015 jest ostatnim na to, by wypełnić dyrektywy unijne – wyjaśniał prezydent Marcin Zawiła. – Jeśli radni nie podejmą uchwały, zatwierdzenie nowych granic aglomeracji może znów trwać kolejne dwa lata i wówczas nie zmieścimy się w czasie i będziemy musieli płacić ogromne kary, liczone w euro. Tak wyglądają obecnie pionki na szachownicy i jak nimi zagramy, tak będziemy mieli – dodał prezydent.
- Wyłączenie tych osiedli z aglomeracji, da ich mieszkańcom możliwość skorzystania z dofinansowania i preferencyjnych pożyczek z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska na budowę przydomowych oczyszczalni ścieków – uzupełniał zastępca prezydenta Jerzy Łużniak. – Obecnie takiej możliwości mieszkańcy nie mają, bo są częścią aglomeracji, a dofinansowania przewidziane są dla indywidualnych mieszkańców – dodał.
Ostatecznie, po długiej i żywej dyskusji, radny Robert Obaz złożył wniosek, by wycofać projekt uchwały do czasu spotkania prezydenta i przedstawiciela Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska z mieszkańcami tych osiedli. – Zobowiązuję się do zorganizowania spotkań, a także przeprowadzenia konsultacji w tej sprawie, bo chodzi tu o los mieszkańców i to oni powinni zdecydować, co jest dla nich korzystniejsze – mówił Robert Obaz. – Nie jestem przeciwny uchwale czy zmianie granic, ale chcę, by mieszkańcy usłyszeli co ich czeka i na co mogą liczyć ze strony Miasta czy WFOŚ – powiedział radny.
Wniosek radnego R. Obaza poparło 16 radnych.