Kompleks konferencyjno-wypoczynkowy przyciągnąłby do miasta rocznie dodatkowo 300 tys. turystów (teraz kurort narciarski odwiedza ok. miliona): - Turysta wiedziałby, że jeśli nawet nie trafi na dobrą pogodę, będzie miał dziesiątki innych możliwości, by spędzić tu ciekawie czas – powiedział Gazecie Wyborczej wiceburmistrz Karpacza Ryszard Rzepczyński.
Tadeusz Gołębiewski to znany w całej Polsce hotelowy potentat. Wybudował olbrzymie hotele w Wiśle, Mikołajkach i w Białymstoku. W Karpaczu Górnym chce postawić nowoczesne centrum konferencyjno-wypoczynkowe. Na powierzchni 103 tys. mkw. powstanie hotel na 1,5 tys. miejsc, 29 sal konferencyjnych, park wodnych rozrywek i… miejsca pracy.
Do tego podatki i opłaty turystyczne, które zasilą kasę miasta (ponad milion złotych).
– Inwestor kupił 15-hektarową działkę i dopracowywał projekt hotelu. Przed tygodniem przedstawił plany w starostwie w Jeleniej Górze, by dostać ostateczne pozwolenie na budowę i móc rozpocząć inwestycję już w październiku – czytamy w Gazecie Wyborczej.
Wtedy okazało się, że projekt nie spodobał się Wojciechowi Kapałczyńskiemu, szefowi jeleniogórskiej delegatury Służby Ochrony Zabytków. – Gołębiewski nie wpisuje się w atmosferę Karpacza i w żaden sposób nie potrafi uszanować tego, co jest wokół. Niszczy krajobraz Karkonoszy. Kubatura kompleksu jest zbyt duża, a sam hotel za wysoki. Prosiłem inwestora o modyfikację już po obejrzeniu wstępnego projektu, ale nie uwzględnił moich uwag. Będę więc zmuszony wydać negatywną opinię – tłumaczył gazecie.
Tymczasem, jak podało Muzyczne Radio, nie cały Karpacz został uznany jako teren zabytkowy, podlegający ochronie. W tej sytuacji W. Kapałczyński powiedział rozgłośni, że jego decyzja nie może być wiążąca i wszystko zależy od zgody na pozwolenie na budowę wydanej przez starostę jeleniogórskiego.
Starosta Jacek Włodyga zapewnił MR, że przyspieszy procedury, które umożliwią jak najszybsze wydanie zgody na powstanie hotelu Gołębiewski. Zgodnie z założeniami pierwsze prace miały się rozpocząć w październiku.
Czy tak się stanie? Zobaczymy.