7 kwietnia około 21:00 z przed Kościoła Garnizonowego ruszył Biały Marsz. Niezliczone setki, wierzących jak i niewierzących, przemaszerowały ulicą Różyckiego aby następnie wejść na aleje Jana Pawła II i nimi podążały pod Krzyż Milenijny. Policja i straż miejska wstrzymała na ten czas ruch. Sam marsz przebiegł spokojnie. Niestety, brak organizacji zaowocował tym, że właściwie nie śpiewano żadnych pieśni religijnych, jak i nie modlono się wspólnie. Dopiero pod Krzyżem Jubileuszowym troszkę uległo to zmianie. Faktem jest, że wielu oddawało się kontemplacji rozumiejąc powagę sytuacji, lecz niestety spora rzesza maszerujących traktowała ten pochód jak spotkanie towarzyskie, w którym dzieje się cos innego niż zwykle... może inaczej, w końcu się cos dzieje... niewiele miało to wspólnego z oddawaniem hołdu naszemu Wielkiemu Rodakowi.
Zdecydowana większość osób miała ze sobą znicze, które niosła w ręce, aby później kłaść je wzdłuż alei lub pod samym krzyżem.
Po przemarszu, wiele osób jeszcze stało wzdłuż alei czuwając.