Jest zaśmiecany notorycznie. – Należy do gminy Jeżów – mówi Jacek Musiał, dyrektor Aeroklubu Jeleniogórskiego, który sąsiaduje bezpośrednio z Cyplem. – Po każdej imprezie na górze wywozimy tony śmieci z naszego terenu, pomagamy też sprzątać sąsiednie działki. Nic to jednak nie daje.
Odpadki są tu ciągle, choć od ostatniego świętowania minęło już kilka miesięcy. Jak się dowiedzieliśmy, śmiecą tu spacerowicze i… kochankowie, którzy uprawiają seks w samochodach. Nie przeszkadza im brudne sąsiedztwo. – Podczas imprez prosimy wszystkich o posprzątanie po sobie. Niewiele to daje – usłyszeliśmy od Jacka Musiała.
Wśród śmieci są także pozostałości po letnich Światowych Dniach Roweru i innych imprezach, których areną była Góra Szybowcowa.
Kultury nam brak
– Kto sprząta na Cyplu na Szybowcówce?
Edward Dudek, wójt Jeżowa. – Sporo instytucji się tym zajmuje. Najczęściej sprząta urząd miasta, z pomocą osób bezrobotnych około czterech lub sześciu razy w roku. Sprzątaniem zajmują się również strażacy, którzy ochraniają imprezy różnego typu. Obowiązek usunięcia śmieci mają także organizatorzy imprez, a tych w ciągu roku nie brakuje.
– Jak ocenia pan obecny stan czystości w tym miejscu?
W ubiegłym tygodniu otrzymaliśmy informację, że znowu leży tam pełno śmieci, które trzeba będzie posprzątać. Szczerze mówiąc my już nie nadążamy z czyszczeniem tego co zostawiają po osobie osoby odwiedzający Górę Szybowcową. Swego czasu postawiliśmy tam kosz na śmieci, ale po kilku dniach zniknął on bez śladu. Później ustawiliśmy tam kontener na odpady, ale podpalono go. Tymczasem ludzie odwiedzający cypel nie przestrzegają żadnych zasad, rzucają tam wszystko co popadnie, butelki, opakowania po pizzy, puszki, szkło, folie, opakowania po słodyczach itp. Ale to moim zdaniem świadczy o społeczeństwu, o naszej kulturze, a raczej jej braku.