Strażnicy graniczni przyzwyczaili się już do ludzi, którzy prześcigają się w pomysłach, jak bez odpowiednich dokumentów przekroczyć granicę. – Jednak sytuacja, z którą od miesiąca mają do czynienia funkcjonariusze z placówki SG w Bogatyni wydaje się niecodzienna – poinformowała por. Jolanta Woźniak, rzeczniczka prasowa Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej.
Od kilku dni funkcjonariusze walczą ze stadem krów, które niezmienne w tym samym miejscu przekracza - łamiąc obowiązujące przepisy- granicę z Czech do Polski, by spokojnie paść się na pobliskim pastwisku i polu.
Całe zdarzenie wygląda nieco zabawnie, jednak nie do śmiechu jest jednemu z mieszkańców przygranicznego Kostrzyna. – To właśnie jego pole i pastwisko jest celem nielegalnej migracji czeskiego bydła. Krowy jak widać nie robią sobie nic z faktu istnienia granicy, zdążyły już także oswoić się z funkcjonariuszami w zielonych mundurach.
Tych jednak traktują z rezerwą i na widok patrolu granicznego w popłochu powracają do Czech.
O wszystkich przejściach zwierząt przez granicę funkcjonariusze na bieżąco informowali stronę czeską. Służby czeskie obiecały zająć się właścicielem niesfornego stada krów.