K. Pik w mailu jaki przysłał do naszej redakcji przypomina trzy międzynarodowe spotkania jakie odbyły się w 2013 roku, a dotyczące wdrożenia projektów komunikacji turystycznej na drogach pogranicza polsko – czeskiego, na obszarze powiatu jeleniogórskiego i Szpindlerowego Młyna.
Pierwsza z konferencji pt. „Poprawa bezpieczeństwa turystycznego na szlakach górskich pogranicza polsko – czeskiego” odbyła się 15 maja 2013 roku w jeleniogórskim Hotelu „Mercure”. - W jego trakcie strona polska przedstawiła obszerny projekt remontów mostów w Siedlęcinie, Trzcińsku Wojanowie itp. - opowiada K. Pik. - Wspominano tylko na marginesie o możliwości przeprowadzenia analiz przez ekspertów skomunikowania Przełęczy Karkonoskiej i to w odległym terminie oraz wybudowania kolei gondolowej do schroniska Odrodzenie. Czesi omówili już zrealizowany projekt remontu dziesięciokilometrowej drogi asfaltowej do schroniska Szpondelerowa bouda .Gmina Podgórzyn w ramach wspólnego projektu zrealizowała remont tylko jedno kilometrowej ulicy. Wspomniano też o tym, że Czesi w drugim etapie mają zamiar wybudować drogę do Petrovej boudy oraz wybudować trzy tunele pod drogą dla turystów korzystających z toru saneczkowego z Przełęczy Karkonoskiej do Szpindelerowego Młyna – wspomina K. Pik.
Jedno z pytań, które padło podczas kończącej spotkanie dyskusji dotyczyło zakazu wjazdu pojazdów na Drogę Sudecką, prowadzącą z Borowic do Przesieki, gdzie znajduje się międzynarodowa trasa rowerowa. Droga ta jest trasą turystyczną, prowadzi też do cmentarza jeńców wojennych. Ustawiono tam zakaz ruchu wszelkich pojazdów. - Jak pamiętam Andrzej Mateusiak z Polskiego Towarzystwa Turystyczno - Krajoznawczego w Jeleniej Górze pytał wtedy o to czy jeleniogórskie Starostwo Powiatowe planuje jej przejęcie – mówi . Ówczesny starosta jeleniogórski Jacek Wołdyga obiecał, że będzie można bez problemu dojechać samochodem na parking na końcu Drogi Sudeckiej. Poruszano też temat czy powiat przejmie tą drogę łączącą Przesiekę ze Szpindelerowym Młynem. Na spotkaniu problem dostępności tej drogi obiecał rozwiązać Jarosław Zając, nadleśniczy Nadleśnictwa Śnieżka.
Drugie spotkanie odbyło się w schronisku Odrodzenie. Spotkali się posłanka Zofia Czernow i senator Republiki Czeskiej Jaroslav Zeman oraz przedstawiciele instytucji i organizacji społecznych. Obie strony podkreślały, że Karkonosze trzeba traktować jako jedno promować, próbować skomunikować i podjąć działania wspólnej strategii. Nie konkurować z sobą lecz współpracować. Trzecie spotkanie poświęcone temu tematowi odbyło się 30.listopada tego samego roku w miejscowości Jiřetín pod Bukovou w Górach Izerskich.
- Mamy rok 2018, a w dalszym ciągu brak jest skomunikowania Przełęczy Karkonoskiej – mówi K. Pik. - Nie ma dojazdu do parkingu przy Drodze Sudeckiej. Nie ma cyklobusów, ani jakiegokolwiek projektów dokończenia Drogi Sudeckiej. Nie ma dostępu do najpiękniejszej części Karkonoszy od strony polskiej. Winę za taki stan rzeczy ponosi niewątpliwie Starostwo Powiatowe w Jeleniej Górze skupiając swoje działania wyłącznie do spraw personalnych starostwa. Czesi
znakomicie wykorzystują dotacje UE i rozbudowują swój przemysł turystyczny tej części
Karkonoszy. Oddano do użytku kolej gondolową na Śnieżkę. U nas robi to się opieszale – ocenia K. Pik.
- Wspomniane spotkania z 2013 roku były głównie związane z powstaniem studium: „Analiza bezpieczeństwa turystycznego na szlakach drogowych pogranicza polsko – czeskiego – mówi Maciej Gałęski z Euroregionu „Nysa”. - Do prac nad jego powstaniem zaproszono między innymi Policję, Karkonoski Park Narodowy i Lasy Państwowe. W dokumencie wskazano między innymi jakie warunki bezpieczeństwa należy spełnić, aby było możliwe skomunikowanie polskiej i czeskiej strony Karkonoszy przez Przełęcz Karkonoską. W opracowaniu wskazano, że kolejnym krokiem powinno być sporządzenie studium wykonalności zadania. Niestety, temat od tego czasu nie posunął się do przodu. Z jednej strony brak było woli i determinacji. Z drugiej należy podkreślić, że inwestycja ta jest niezwykle kosztowna, a jej wartość szacowana jest na około 30 milionów dolarów. To na pewno przekracza możliwości lokalnego samorządu. Należy też zwrócić uwagę, że po stronie czeskiej znajduje się osiedle i zapewnienie dojazdu, do którego jest logiczną koniecznością. Inaczej jest po stronie polskiej, gdzie trakt ten byłby zaledwie drogą dojazdową do dwóch obiektów (w tym Schroniska Odrodzenie) – kończy N. Gałęski.