- Tuż przed mszą świętą o godzinie 11.30 moja córka stała przed wejściem do kościoła z puszką i kwestowała dla WOŚP. W pewnym momencie podszedł do nie ksiądz proboszcz mówiąc, że nie może w tym miejscu zbierać pieniędzy i powiedział do niej „wynocha stąd”. Oczywiście rozumiem, że nie popiera tej akcji, być może dostał jakieś wytyczne od swoich przełożonych, nie wiem. Wiem jedno, że mógł to zrobić używając innych słów lub prosząc, żeby stanęła w innym miejscu. Po tym zdarzeniu poszłam do księdza i poprosiłam o wyjaśnienie dlaczego w taki sposób potraktował moją córkę, notabene swoją parafiankę. Niestety ksiądz nie był w stanie spokojnie udzielić mi odpowiedzi wykrzykując w moja stronę. Nie rozumiem takiego zachowania, tym bardziej, że w sąsiedniej parafii ksiądz podszedł do córki i wrzucił do jej puszki pieniądze. To było diametralnie inne zachowanie - żaliła się matka dziecka.
Kontaktowaliśmy się dwukrotnie z rzecznikiem prasowym Diecezji Legnickiej ks. Waldemarem Wesołowskim i prosiliśmy o skomentowanie tego wydarzenia. Podczas pierwszej rozmowy telefonicznej ksiądz Wesołowski powiedział, że dopóki nie skontaktuje się z proboszczem parafii w Bukowcu, nie może udzielić jednoznacznej odpowiedzi co do zajścia. Natomiast zapytany czy diecezja Legnicka wydała jakieś zarządzenie mówiące, że nie zezwala na kwestowanie wolontariuszom WOŚP pod kościołami odpowiedział: - Zarządzenia żadnego nie ma. Jeżeli chodzi o zbiórki przeprowadzane na cele kultu religijnego, mogą być przeprowadzane bez zezwolenia na terenie kościelnym. Natomiast organizatorzy innych kwest muszą wystąpić o zgodę proboszcza na ich przeprowadzenie na terenie parafii. Tu chodzi o zasady kultury i nic więcej - powiedział ksiądz Waldemar Wesołowski.
Podczas naszej drugiej rozmowy rzecznik prasowy Diecezji Legnickiej powiedział, że skontaktował się z proboszczem z Bukowca. Co usłyszał? - Ksiądz proboszcz powiedział, że dzieci stały przy wejściu do kościoła, więc poprosił je, żeby przeniosły się w inne miejsce i tyle.
Zadzwoniliśmy do proboszcza parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Bukowcu o ustosunkowanie się do zajścia opisywanego przez matkę dziewczynki. Ksiądz odpowiedział, że sytuacja opisana przez matkę miała inny przebieg. Rzeczywiście podszedł do wolontariuszki, ale poprosił ją, żeby stanęła w innym miejscu. A co do rozmowy z matką stwierdził, że napastliwość słowna była po jej stronie oraz że nie rozumie, dlaczego komuś zależy na oczernianiu go.
Świadek zdarzenia potwierdził relację matki. - Nadal jestem wstrząśnięta tym zajściem i dokładnie pamiętam co ksiądz powiedział. Powiedział: „wynocha stąd” i pokazał jej drugą stronę ulicy. Na moją uwagę, dlaczego tak postąpił, przecież dziecko zbiera pieniądze na szczytny cel, ksiądz nie zareagował i wszedł do kościoła. Jestem wstrząśnięta zachowaniem księdza – mówiła kobieta.
KOMENTARZ AUTORA
Można popierać lub nie ideę orkiestry, ale z różnych przekazów widać, że podczas tegorocznego Finału XXV Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy animozje pomiędzy Kościołem, a organizatorami WOŚP nasiliły się. Musimy sobie jednak uzmysłowić, że na takich wojenkach jak w tym przypadku ofiarami są dzieci, które kierują się czystymi intencjami pomocy potrzebującym ludziom, więc nie zabijajmy w nich tej wrażliwości.
Robert Czepielewski