Jelenia Góra/ Gdańsk: Corhydron omal nie zabił dziewczynki
Aktualizacja: 7:21
Autor: TEJO
W gdańskim szpitalu 3–letnia dziewczynka omal nie udusiła się po podaniu corhydronu. Miała objawy jak po śmiercionośnej skolinie: bezdech i drgawki. – donosi wtorkowy Dziennik.
Lekarze uratowali dziecko i powiadomili urząd rejestracji leków. Równo rok po
głośnej aferze corhydronowej urząd zlekceważył sygnał i nie wszczął alarmu. Według gazety lekarski raport utajniono.
Tymczasem zarówno Główny Inspektorat Farmaceutyczny oraz producent medykamentu zapewniają, że obecnie corhydron jest bezpieczny. Sytuację z Gdańska urzędnicy bagatelizują, bo to pojedynczy przypadek. Reagują, kiedy są trzy zgłoszenia o niepożądanych działaniach jakiegoś leku.
Po aferze corhydronowej, kiedy to zamieniono zawartość fiolek z preparatem na śmiercionośną skolinę, wybuchła afera, wskutek której zamknięto całą produkcję w Jelfie. Po jakimś czasie wznowiono ją, ale prokuratorskie śledztwo toczy się do dziś.