Wicepremier Jarosław Gowin ogłosił niedawno pomysł deglomeracji, na którym miałyby skorzystać mniejsze miejscowości, typu Jeleniej Góry. Prezydent miasta popiera ten pomysł, jednak nie wierzy w jego realizację, a senator zapewnia, że to realne.
Deglomeracja ma oznaczać przeniesienie części siedzib instytucji państwowych czy wojewódzkich do mniejszych ośrodków.
Jestem przed spotkaniem z panem Gowinem. Bardzo bym chciał, żeby któraś z instytucji państwowych lub samorządowych miała swoją siedzibę w Jeleniej Górze – zapowiada Krzysztof Mróz, który planuje też rozmowy w tej sprawie z marszałkiem województwa i z wojewodą.
Jak obrazuje senator, Jelenia Góra nie miała tyle szczęścia, co inne byłe miasta wojewódzkie w naszym regionie. Chociażby Koleje Dolnośląskie (spółka marszałkowska) ma siedzibę w Legnicy, a w Wałbrzychu jest np. siedziba Wojewódzki Urząd Pracy. Oba miasta mają też oddziały ZUS-u, a w Jeleniej Górze jest tylko Inspektorat.
Łatwiej jest, gdy powstaje nowa instytucja, natomiast te zasiedziałe we Wrocławiu trudniej przenieść – zwraca uwagę K. Mróz, który nie chce póki co wymieniać nazwy instytucji, która miałaby trafić do naszego miasta.
Prezydent Jeleniej Góry również zajął stanowisko w tej sprawie.
Pomysł jest słuszny. Sam byłem gorącym zwolennikiem, żeby niektóre departamenty Urzędu Marszałkowskiego zdecentralizować i były w terenie – ocenił Jerzy Łużniak, który jednak wątpi w to, czy Prawo i Sprawiedliwość do tego doprowadzi. - Ta władza robi wręcz odwrotnie - centralizuje – ściąga wszystko do Warszawy – uważa J. Łużniak, który zapewnia, że jeśli taka decyzja zapadnie – miejsce na pewno się znajdzie.