Niejeden odwiedzający mógł mieć satysfakcję, gdy patrząc na żmiję, węża czy ropuchę wspomniał szczególnie nielubianą nauczycielkę czy nauczyciela. Ale na serio zwolennicy hodowania czegoś innego niż koty i psy mogli wzbogacić swoją kolekcję. Do Jeleniej Góry przyjechali, bowiem hodowcy z całego kraju. W terrariach, klatkach pudełkach kryły się pająki ptaszniki. które niejednego mogłyby przyprawić o palpitację serca. Były dusiciele boa w rozmiarach bardzo niewielkich, tak, żeby czuć satysfakcję z patrzenia, jak zwierzątko rośnie i pochłania kolejne myszki a później króliczki.
Giełdę odwiedziło około 800 osób i wiele zastanawiało się nad kupnem jednego z wielu egzotycznych okazów. Szczególnie popularne były kameleony, które miało kilku wystawców. Do domu można było też wyjść z tropikalnym karaczanem, wielkości pudełka do zapałek, za jedyną złotówkę. Były też jadowite węże ryżowe, postrach wieśniaków z południowej Azji. Legalność pochodzenia wszystkich zwierząt sprawdzili pracownicy Izby Celnej i nie znaleźli ani jednego okazu, który nie miałby stosownych dokumentów.