– Zabezpieczymy wały powodziowe i przebudujemy wyjazd z ulicy Grunwaldzkiej – zapewnił Claude Acquart, dyrektor generalny Castorama Polska na wczorajszym spotkaniu z radnymi.
Szef koncernu osobiście pofatygował się do stolicy Karkonoszy, by przekonać rajców do swoich planów.
Największe kontrowersje budzi lokalizacja. Castorama miałaby powstać vis a vis Tesco, tuż przy najbardziej zakorkowanym skrzyżowaniu w mieście. – Już dziś trudno tam przejechać. Co będzie, jeśli dojdzie jeszcze jeden wielki sklep – pytali radni.
– Wybudujemy pas jezdni przy ul. Grunwaldzkiej – wyjaśnił jeden z przedstawicieli Castoramy. – Dodatkowo wybudujemy pas na odcinku ul. Jana Pawła II, by umożliwić wyjazd samochodów z Grunwaldzkiej w prawo, w kierunku Cieplic, Szklarskiej Poręby i Piechowic.
Ponadto będzie można ominąć skrzyżowanie, przejeżdżając przez parking marketu do drogi w kierunku Cieplic. Jak stwierdzili szefowie Castoramy, ich sklep odwiedza średnio pięć razy mniej klientów niż market spożywczy, zatem nie ma co się obawiać przeciążenia.
Zapewnili też, że zabezpieczą i uporządkują teren od strony rzeki.
Kiedy powstanie market? Na to pytanie Claude Acqart nie potrafił odpowiedzieć. Najpierw bowiem rada musi uchwalić plan zagospodarowania przestrzennego dla tego miejsca, potem wyrazić zgodę na budowę.
– Sama budowa trwa około 4 miesięcy – dowiedzieliśmy się od przedstawicieli Castoramy.
<b> Dwa tysiące dla kasjerki </b>
Castorama oferuje szeroką gamę materiałów budowlanych. W Polsce jest 36 takich marketów. Jeleniogórski sklep miałby mieć 7 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni handlowej. Obok powstanie parking na ok. 250 miejsc. – Pensje w naszej firmie nie są małe. Kasjerka zarabia ok. 2 tys. złotych brutto – zapewnił Claude Acquart.