Czy jest rzeczywiście tajemnicze EMO? Agnieszka która w swoim środowisku jest uważana jako przykład typowej „EMO GIRL”. Przykuwa uwagę swoimi czarnymi, roztrzepanymi włosami, kolorowym image oraz bliznami po ranach na rękach.
– EMO nie jest subkulturą, a gatunkiem muzycznym wyróżniającym się mocnymi, emocjonalnymi (według nazwy) brzmieniami. EMO to nie jest także osoba, która się tnie lub wyróżnia się swoim wyglądem na tle innych. Osoby noszące różowe kokardki, bluzki z gwiazdkami oraz posiadające grzywki na pół twarzy to „SCENE” czyli scena – mówi nasza rozmówczyni.
– Nie utożsamiam się z żadnym z tych opisów. Mam po prostu swój styl, który jest dość mocno przybliżony do tych wymienionych. – mówi Agnieszka.
A skąd samookaleczenia? Agnieszka zwierza się, że nie radzi sobie z problemami zarówno szkolnymi, rodzinnymi jak i osobistymi. W ten sposób chociaż przez moment zapomina o bólu duchowym jakie jej dostarcza otaczająca ją rzeczywistość. Dodatkowo dochodzą silne tabletki, które są zazwyczaj antybiotykami.
W tej chwili dziewczyna leczy się w jednym z wrocławskich szpitali psychiatrycznych. Trafiła tam przypadkiem, gdy będąc u lekarza i mierząc ciśnienie zauważono jej dosyć dziwne rany na rękach. Jednak cieszy się, że tam trafiła, ponieważ – jak mówi – w „psychiatryku” znajdują się otwarci ludzie, którzy potrafią szczerze opowiadać o swoich problemach. Dodatkowym plusem jest to że, zmieniła się sytuacja w jej domu. Rodzice, którzy teraz posiadają świadomość o utrapieniach Agnieszki potrafią jej pomóc.
To czy przestanie się ciąć pokaże czas, gdyż nie jest teraz wstanie odpowiedzieć na takie pytanie, lecz na pewno nikomu nie poleca takich sposobów na zapominanie o zmartwieniach. One i tak powrócą, a blizny zostaną…