Dolny Śląsk: Gaz bez kontroli
Wtorek, 16 maja 2006, 0:00
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
Jakość gazu, który kierowcy tankują na stacjach LPG, nie jest tam sprawdzana – donosi Słowo Polskie Gazeta Wrocławska.
Doświadczyli tego mieszkańcy okolic Bolesławca, którzy dwa razy zatankowali na stacji w Kruszynie i obydwa samochody zepsuły się po przejechaniu kilkuset metrów.
Teraz za naprawę zepsutych instalacji gazowych w autach będą musieli zapłacić po 500 złotych. Stacja nie zwróci kierowcom tych kosztów. Powód? W Polsce nie ma przepisów, które pozwoliłyby na kontrolę jakości sprzedawanego gazu. A tylko wyniki inspekcji potwierdzające, że jest on zły, są podstawą do żądania odszkodowania.
Zdaniem Słowa Polskiego Gazety Wrocławskiej winę za to ponoszą parlamentarzyści, którzy od 13 lat (od kiedy w Polsce pojawiły się pierwsze samochody napędzane gazem) nie zajęli się tym problemem.