Po 5 zwycięstwach z rzędu koszykarze Sudetów przystępowali do pojedynku z Gimbasketem w roli zdecydowanych faworytów - tym bardziej, że w pierwszej rundzie przed własną publicznością zwyciężyli 91:70. W rewanżu, w pierwszej piątce poza tercetem Niesobski - Kozak - Minciel, pojawili się młodzi: Dekurniewicz i Grześkiewicz. Na początku toczyła się wyrównana walka, a w 6. minucie po celnej "trójce" Kozaka jeleniogórzanie po raz pierwszy objęli prowadzenie (11:13). Po 10 minutach było 17:20. W drugiej odsłonie oba zespoły zmieniały się na prowadzeniu, a do szatni schodziły przy stanie 36:35.
Po zmianie stron obraz gry nadal był podobny, zmiany prowadzenia i lekka przewaga miejscowych, którzy przed decydującą kwartą prowadzili 54:50. Dopiero w ostatniej odsłonie Gimbasket odskoczył na 63:50 i wydawało się, że niespodzianka jest coraz bliżej. Gdy na 154 sekundy przed końcem wrocławianie prowadzili 70:59 mało kto spodziewał się emocji w końcówce. Dekurniewicz (raz) i Kozak (2 razy) trafili jednak za 3 punkty i zrobiło się 70:68, a do końca pozostało niespełna 3 sekundy. Przy wznowieniu akcji przez gospodarzy szybko faulował Walaszek, a Małachow trafił z osobistych tylko raz (71:68), więc była szansa na dogrywkę, jednak rzut Pawła Minciela z dystansu okazał się niecelny i miejscowi cieszyli się z 7 zwycięstwa w sezonie (zajmują 10. miejsce). Sudety z dorobkiem 12 zwycięstw i 8 porażek są aktualnie na 4. pozycji. W następnej kolejce (16.02, godz. 17:30) ekipa Rafała Niesobskiego zagra w Rawiczu z Rawią.
Roeben Gimbasket Wrocław - KS Sudety Jelenia Góra 71:68 (17:20, 19:15, 18:15, 17:18)
Gimbasket: Małachow 19, Pietrzak 15, Gałczyński 14, Kościuk 9, Kamberski 9, Chwastyk 5, Rogoziński, Szeszycki.
Sudety: Ł. Niesobski 23, Kozak 14, Minciel 12, Dekurniewicz 8, Wilusz 7, Jyż 3, Grześkiewicz 1, Koper, Walaszek.