Centrum Jeleniej Góry zostało sparaliżowane w godzinach szczytu, bo policja zamknęła dla pieszych i samochodów nie tylko ulicę Poznańską, lecz także pobliską Obrońców Pokoju. Tam znajduje się dworzec PKS.
Zdezorientowani ludzie spieszyli się na autobus. – Za 10 minut odjazd, spóźnię się – prosiła funkcjonariuszy o wyrozumiałość jedna z kobiet. Policja była nieustępliwa, a zdesperowani pasażerowie skakali przez dworcowy płot, aby zdążyć na kurs. W ten sam sposób wychodzili z terenu dworca, ponieważ wyjście normalne było przez policję zamknięte.
Kłopot z powrotem ze szkoły mieli także uczniowie zespołu szkół "Mechanik". Niektórzy musieli iść dookoła przez obwodnicę.
Jak się dowiedzieliśmy od nadkom. Edyty Bagrowskiej z KMP w Jeleniej Górze, policjanci mieli sygnały, że w mieszkaniu przy Poznańskiej były przechowywane materiały wybuchowe. Na miejscu – podczas przeszukania – znaleziono dwa granaty – jeden typu F–1, a drugi – puszkowy.
Natrafiono także na szafę pancerną. Ponieważ funkcjonariusze nie wiedzieli, co w niej było, wezwano na miejsce specjalną jednostkę z Wrocławia, która szafę prześwietliła. Znajdowały się tam: magazynek z broni typu KBKS oraz pistolet gazowy.
Policja ustala szczegółowe okoliczności zdarzenia.