Mieszkańcy, którzy widzą wiszące sople, przypominają sobie zdarzenia sprzed lat, kiedy to odłamane kawałki spadały na samochody czy ludzi, wielokrotnie uszkadzając karoserię pojazdów, czasami też raniąc przechodniów.
- Dwa lata temu przy ulicy Pocztowej spory kawałek lodu odłamał się od dachu, spadł i wbił się w samochód. Szczęście, że nikomu w środku nikogo nie było – mówi pani Anna z Jeleniej Górze.
Dzwonili też do nas czytelnicy, którzy byli świadkami, jak lodowe bryły, które spadały z dachów rozbijały się koło przechodniów. Dlatego jeleniogórzanie interweniują prosząc o ich usunięcie. Dzwonią do straży miejskiej, policji, straży pożarnej i miejskiego zarządu dróg i mostów. Najwięcej sopli jest na latarniach ulicznych, niemal wszystkich przy ulicy Wojska Polskiego, Jana Pawła II , Wolności i innych. Ogromne sople nad głowami przechodniów wiszą też na blokach i kamienicach, często są zaczepione o balkony czy rynny dachowe. Taki widok można zobaczyć niemal w całym mieście. Zgłaszane nam miejsca to ulice Cicha, Wojska Polskiego, Piotra Skargi czy Groszowa, Drzymały, Muzealna, Norwida i inne.
Energia Pro odpowiedzialna za latarnie zapewnia, że lodowe sople usuwa od kilku dni. Stara się je ściągać z latarni na bieżąco. Wczoraj pracownicy walczyli z nimi przy ulicy Sudeckiej czy Wolności. Dzisiaj ponownie ekipa wyjechała w teren i będzie ściągać sople w centrum miasta.
- Nie możemy wszędzie dojechać w tym samy czasie, staramy się usuwać sople na bieżąco – mówi Ewa Styczyńska, rzecznik prasowy Energii Pro w Jeleniej Górze. Miejsca, gdzie wiszą sople można zgłaszać pod nasz numer alarmowy 991.
Usuwanie sopli z budynków leży natomiast w obowiązku zarządcy lub właściciela nieruchomości. Każda z osób, która nie wywiązuje się z tych zadań musi liczyć się z karą, do 500 złotych.