– Już przygotowywaliśmy się do studniówki, kiedy okazało się, że w kraju ogłoszono żałobę – mówi Paweł Szymków, uczeń ZSE-T i jeden z organizatorów balu.Było to w czwartek po południu, a studniówka zaplanowana była na piątek.
– Okazało się, że naszej zabawy nie da się przełożyć na inny termin. Właściciel lokalu miał już zarezerwowane kolejne weekendy, a za dwa tygodnie zaczyna się post – mówi tegoroczny maturzysta. Jak wyliczył, szkoła, a raczej uczniowie, straciliby w sumie na tym przynajmniej kilkanaście tysięcy złotych.
– Zapłaciliśmy już operatorowi kamery, fotografowi. Zamówione były także kwiaty, tort i drobne upominki. Cała szkoła przygotowywała się do balu. Nie dalibyśmy rady „odkręcić” wszystkiego w tak krótkim czasie, a znalezienie innego lokalu graniczyłoby z cudem. Nie zdążylibyśmy poinformować całej szkoły o zmianie miejsca zabawy – mówi Paweł.
Bal przewidziano na 200 osób. W tym byli uczniowie, osoby towarzyszące oraz grono nauczycielskie. Uczniowie składali się na studniówkę po 360 złotych od pary. Ale koszty związane z przygotowaniem do niej był dużo większe. Organizatorzy studniówki w czwartek rozpoczęli walkę o uzyskanie pozwolenia na przeprowadzenie zabawy. O taki dokument poprosił ich właściciel lokalu, który obawiał się, że zapłaci grzywnę za złamanie żałoby.
Uczniowie zwrócili się z prośbą o zezwolenie do prezydenta Jeleniej Góry, ale okazało się, że to nie leży w jego gestii. – Zadzwoniliśmy też do rzecznika praw obywatelskich, ale ten powiedział, że nie może nam pomóc – opowiada Paweł Szymków. W końcu sprawa trafiła do Kuratorium Oświaty we Wrocławiu. Tam powiedziano im, że władny jest w tym względzie szef szkoły.
To uratowało maturzystów. Dyrektor Eulalia Skuza zezwoliła na organizację zabawy. Zaangażowanie uczniów i ich pieniądze nie zmarnowały się.
A pamięć zmarłych lotników i tak uczczono, minutą ciszy. Teraz maturzystom pozostało przygotowywanie się do egzaminu dojrzałości. Miejmy nadzieję, że już bez zbędnego stresu.