Instalacja artysty stanęła także w Parku Norweskim. Tam także została uszkodzona. Zapowiadało się, że będzie świetną atrakcją dla mieszkańców i turystów. Niestety, ci nie nacieszyli się długo przedmiotem. Został on w miniony weekend zniszczony przez bandę wandali.
Sprawców widzieli ludzie, którzy pilnują okolicznych barów i restauracji oraz mieszkańcy, ale wszyscy bali się zareagować, nikt nie zadzwonił na policję. Nie było interwencji służb odpowiedzialnych za porządek w centralnym miejscu Jeleniej Góry i w całym mieście.
- Instalacja kosztowała łącznie około 10 tysięcy złotych, liczyliśmy na to, że będzie ona stała do zimy, utrzymała się trzy dni - mówi Piotr Machłajewski.
Trudno nie kryć irytacji, kiedy w reprezentacyjnym miejscu stolicy Karkonoszy, tuż pod ratuszem, dzieją się takie rzeczy. Trudno też zachować wyrozumiałość dla policji i straży miejskiej. Brak regularnego patrolowania Rynku – zwłaszcza w weekendy – daje właśnie takie efekty. Rozzuchwaleni wandale - pewni bezkarności i swobodnego pola działania - są coraz bardziej bezczelni. Gdyby byli łapani i dotkliwie karani przez sądy, aktów wandalizmu na pewno byłoby mniej, Przypomnijmy, że miasto nie ma wciąż systemu monitorowania.
Przykro, bo w ten sposób, przez niekompetencję służb oraz znieczylicę lokatorów, Jelenia Góra nigdy nie stanie się atrakcyjnym miejscem nie tylko dla gości, ale – może przede wszystkim – dla tych, którzy tu mieszkają.