Konflikt między organizatorem tegorocznego, jubileuszowego XXXV Jarmarku Staroci i Osobliwości, którym jest Osiedlowy Dom Kultury, a wspólnotami posiadającymi teren przy BWA, wybuchł już na początku września.
Sylwia Motyl-Cinkowska, dyrektorka ODK, wysłała do wspólnot pisma z prośbą o udostępnienie terenu na czas jarmarku. Chodzi o grunty należący do wspólnot w okolicy BWA od restauracji „Pożegnanie z Afryką, poprzez teren przed Pocztą Polską aż do antykwariatu. Większość zgodziła się na to, ale nie wszyscy.
- Szczególne zastrzeżenia miały wspólnoty numer 50, 51 i 52 oraz numery 53 – 56 – mówi Sylwia Motyl-Cinkowska. - W związku z tym, że podczas jarmarku miejsca na placu Ratuszowym będą płatne, zaproponowałam wspólnotom podzielenie się zyskami, jednak i to ich nie przekonało. Słyszałam też, że w jeden z jeleniogórskich gazet umieszczone zostało ogłoszenie o bezpośredniej sprzedaży tych miejsc przez wspólnoty.
- Właściciele terenu mają prawo do dysponowania swoją własnością dlatego ja już nic więcej w tej sprawie nie mogę zrobić. Uważam jednak, że jeśli jest to impreza miejska i ja jako organizator ponoszę koszty organizacyjne, to zachowanie tych wspólnot, które będą z tego korzystać , jest nie w porządku. Tym bardziej, że nie jest to impreza komercyjna, a metr kwadratowy stoiska będzie kosztował dziesięć złotych – mówi Sylwia Cinkowska.
To nie jedyny „zgrzyt” tegorocznego jarmarku. Jeleniogórskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne, które wpadło na pomysł zorganizowania tej imprezy 35 lat temu i do początku XXI wieku ją prowadziło, napisało do prezydenta Marka Obrębalskiego wniosek o oddanie mu imprezy. JTSK podkreśla, że jarmark zabrał mu bezpodstawnie zarząd miasta w kadencji 1998-2002. I do tej pory nie rozliczono się z towarzystwem z zysków, jakie przynosiły ostatnie edycje jarmarków, nad którymi czuwała organizacja. – JTSK obchodzi w tym roku 50-lecie i przekazanie jarmarku byłoby podwójnie symbolicznym gestem w jubileuszowym roku 900-lecia miasta.
Władze Jeleniej Góry nie przystały na prośbę towarzystwa.