Niestety, odnotowano już przypadki bestialskiego zabijania żmij. Pięć z roztrzaskanymi głowami znaleziono jakiś czas temu w okolicy Karpacza i dwie na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego.
- Czyny te są niedopuszczalne, tym bardziej, że jedno zdarzenie miało miejsce na terenie Karkonoskiego Parku Narodowego, który jest ich domem – opowiadają pracownicy KPN-u.
- Mieliśmy taką sytuacje, że pod nasz dom przypełzły trzy żmije. Zaczął je zaczepiać nasz kot, co sprawiło, że próbowały atakować. Udało mi się je złapać do dużego baniaka z pokrywką. Wywiozłem je do lasu i tam wypuściłem – opowiada pan Piotr, mieszkaniec Łomnicy. – Odradzam jednak próbowania samemu łapania żmij, gdyż są to bardzo szybkie, a w sytuacji zagrożenia będą atakować – dodaje.
Pamiętajmy, że jest to chroniony gatunek. Jeśli natkniemy się na żmije w ogrodzie lub budynkach gospodarczych, najlepiej zgłosić to strażakom, którzy pomagają w takich sytuacjach.
Jeśli dojdzie do ukąszenia, nie bagatelizujmy tego i jak najszybciej skorzystajmy z pomocy lekarza. Typowym objawem ukąszenia jest obrzęk i silny ból. U niektórych mogą wystąpić zawroty głowy czy gorączka.
Apelujemy, aby uważnie patrzeć pod nogi a wybierając się do lasu zakładać dłuższe obuwie ochronne. Żmije lubią wygrzewać się na słońcu, robią to najczęściej rano aby rozgrzać ciało po chłodnej nocy. Gdzie je można spotkać? Na drogach polnych lub rzadko uczęszczanych, w lesie, ale też w pobliżu domostw.