Mimo personalnych roszad w strukturach jeleniogórskiego KOD–u członkowie i sympatycy organizacji sprzeciwiającej się zmianom w wymiarze sprawiedliwości, nadal spotykają się pod Sądem Okręgowym w Jeleniej Górze. Zapowiadają, że będą protestować do skutku.
W ostatnim czasie przeciwnicy zmian w sądownictwie przeprowadzanych przez Prawo i Sprawiedliwość ponownie zaczęli się pojawiać pod jeleniogórskich sądem. Jak przekonują, od wczoraj ponownie są to zgłoszone, legalne zgromadzenia i w najbliższych dniach będą kontynuowane.
- Między nami jest były policjant Marek Baran i on nas zobligował, żeby zgłosić zgromadzenie, co zrobiliśmy w poniedziałek i od środy możemy się spotykać. Będziemy jeszcze w czwartek i piątek, a weekendy odpuszczamy - powiedział Tadeusz Waliczek, szef lokalnych struktur Komitetu Obrony Demokracji.
Uczestnicy bardzo często nawiązują do wydarzeń sprzed lat, porównując obecne czasy do komunizmu.
- Mam za sobą przeszłość solidarnościową. W czasie, kiedy można było krzyczeć - tych krzykaczy było mnóstwo, a jak wprowadzono stan wojenny, to oni jak szczury pouciekali, a my działaliśmy w podziemiu. Dzisiaj przychodzą ci, którzy mają odwagę, kochają wolność, przeżyli PRL i nie chcą powrotu do tego mechanizmu - uważa lider jeleniogórskiego KOD-u, którego zdaniem niska aktywność w protestach młodych ludzi spowodowana jest tym, że czasy słusznie minione znają jedynie z opowieści i bagatelizują problem. - Nikt z nich nie dostał pałą za czasów PRL, nie byli inwigilowani. Dzisiaj mają internet, wiedzą co się na świecie dzieje. Jesteśmy jeszcze w wolnej Europie, a oni nie wiedzą co znaczy czekać na paszport czy wizę - dodał następca Krzysztofa Moździerskiego.