W końcu ich wyłamywanie okazało się niepotrzebne i po negocjacjach pracownica otworzyła drzwi. Policja nie udziela żadnych informacji o okolicznościach zajęcia jeleniogórskiego oddziału. Jak się dowiedzieliśmy, podobne zajęcia prowadzone są w innych miastach w całej Polsce.
Pracownicy oddziału ani biura zarządu Południowo Zachodniej Kasy Oszczędnościowo – Kredytowej SKOK , nie chcą udzielać żadnych informacji. Dowiedzieliśmy się tylko, że wszyscy kierownicy są dzisiaj na szkoleniach i nie ma osoby, która mogłaby rozmawiać z mediami.
- W najbliższym czasie pojawi się oficjalny komunikat wyjaśniający całą sytuację – zapewniał Piotr Kubik, dyrektor sprzedaży Południowo Zachodniej Kasy Oszczędnościowo – Kredytowej SKOK we Wrocławiu - ja nieoficjalnie mogę powiedzieć, że nasi klienci nie muszą się martwić, bo wszystko jest pod kontrolą.
Komornik przy Sądzie Rejonowym w Jeleniej Górze poinformował, że wszelkich informacji o sprawie zajęcia placówki udzieli po zakończeniu czynności służbowych.
Kilka godzin później Skok w przesłanym oświadczeniu do prasy, informował, że zarząd Południowo – Zachodniej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej chcę skarżyć działania komorników, bo ich zdaniem "podejmowane są na podstawie wydanych z rażącym naruszeniem prawa klauzul wykonalności". Jak tłumaczy zarząd orzeczenie w tej sprawie zostało wydane niezgodnie z właściwością miejscową przez Sąd Rejonowy w Słupcy. Podkreślono także, że działania komorników "nie mają żadnego wpływu na normalne funkcjonowanie Kasy i nie rodzą żadnych utrudnień dla jej członków".