Wczoraj (16.04) przedstawiciele Aglomeracji Jeleniogórskiej przekazali za pośrednictwem mediów informację o problemach związanych z dojazdem i wyjazdem z naszego regionu w okolicach Bolkowa, gdzie prowadzone są prace włączające obwodnicę tego miasta do ciągu drogi krajowej. Stosowny list przekazano do GDDKiA, ministra Adamczyka i premiera Morawieckiego.
Zwracamy się z gorącą prośbą do pana premiera o racjonalne spojrzenie na realizację zadań drogowych przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Na czas ponad 4 miesięcy, w najlepszym okresie turystycznym zamyka się główny dojazd do Aglomeracji Jeleniogórskiej - proponując kilkunastokilometrowe objazdy przez drogi, które nie są do tego przystosowane - mówił Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
Włodarz największego miasta w Kotlinie Jeleniogórskiej zwraca uwagę, że miasto również prowadzi dwie podobne inwestycje na swoim terenie - w ciągu drogi krajowej nr 3 (budowa ronda Trasa Czeska/ Lubańska/ Goduszyńska i wpięcie obwodnicy Maciejowej).
Robimy to wszystkie pod ruchem - wahadłowo. Jest to utrudnienie, ale potrafimy to zrealizować, a tam wpięcie obwodnicy w drogę krajową nr 5 jest realizowane przez ponad 4 miesiące i to w czasie świąt, weekendu majowego i urlopów - ubolewał J. Łużniak. - To strata wizerunkowa. Turysta zniechęci się, a firmy transportowe też stracą. Przede wszystkim nie było to uzgodnione z samorządowcami - dodał prezydent.
W konferencji wziął udział Mirosław Graf, burmistrz Szklarskiej Poręby, który również obawia się, że utrudnienia w ruchu wpłyną na spadek zainteresowania turystów. Szklarska Poręba czy Jelenia Góra mają jeszcze możliwość, aby turysta dotarł liniami kolejowymi, ale żyjemy w czasach, kiedy samochód nadal jest podstawowym środkiem transportu.
Rządzący dostrzegli, że trzeba tę drogę zmodernizować, ale kilkadziesiąt procent jeździ koleją, a większość porusza się drogami. Boję się o wakacje, żebyśmy nie stracili bonusu, który nasz region zyskał - stał się popularny - mówił M. Graf, który zapewnia, że są sygnały od turystów, że zniechęca ich ta sytuacja do wyboru Karkonoszy.