15 złotych za koszyczek borowików trzeba było zapłacić we wtorek na miejskim targowisku „Flora”. To pierwsze owoce runa leśnego zebrane w tym roku przez grzybiarzy.
Jak mówią znawcy pobliskich lasów, borowiki o tej porze roku zbierane są niezbyt często, ale ich występowanie wiosną nie jest niczym szczególnym. – Dziwi tylko fakt, że było bardzo sucho. Wystarczyło trochę deszczu, a grzybnia zaczęła owocować – podkreśla jeden ze zbieraczy runa leśnego.
Pierwsza jaskółka nie czyni wiosny i grzybiarze nie są przekonani, że majowe prawdziwki to zapowiedź udanego sezonu na zbiór. – Zeszły rok był pod tym względem rekordowy – wspominają. Zarówno prawdziwków jak i podgrzybków oraz koźlarzy było wyjątkowo dużo i utrzymywały się w lasach aż do pierwszych, listopadowych opadów śniegu. Jak będzie w tym sezonie, nie wiadomo.
Zbieranie grzybów, jagód i innych owoców runa leśnego to dodatkowy zastrzyk finansowy najczęściej dla bezrobotnych, którzy w ten sposób usiłują zarobić parę groszy. Trudno jednak na zbieractwie zbić kokosy. – Przy dobrym sezonie wyciągam nawet 500 złotych za miesiąc po odliczeniu kosztów dojazdu do lasu – mówi Jerzy Jasielski, jeden z grzybiarzy i jagodziarzy.
Strażnicy Karkonoskiego Parku Narodowego, dokąd często zapędzają się grzybiarze, przypominają, że zbiór runa leśnego z terenów KPN jest zakazany. Dotyczy to zarówno grzybów jak i jagód.
Amatorzy borowików mają jednak swoje „mety”, których zdradzić nie chcą. – Bywa, że uzbieram koszyczek prawdziwków w lasach na szlaku do Perły Zachodu – zdradza pan Jerzy. Sporo szlachetnych grzybów rośnie także w lasach za Zabobrzem III w pobliżu Dziwiszowa.
<b> Koniec sezonu na ślimaki </b>
Jerzy Jasielski zarobił „trochę grosza” na sprzedaży w punkcie skupu ślimaków winniczków. Jednak pora, kiedy są one przyjmowane, zanim jako smakołyk trafią na francuskie stoły, już się kończy. Tymczasem brzegi Bobru w pobliżu Jeleniej Góry oraz okolice Lwówka Śląskiego to prawdziwe „winniczkowe” zagłębie w dawnym województwie jeleniogórskim.