Tegoroczny festiwal – już czterdziesty pierwszy – to tradycja regionu, przedsięwzięcie wyjątkowe, prekursorskie, które wyznaczyło kierunek rozwoju wielu twórcom. W pierwszym dniu festiwalowego programu bezapelacyjnie królują zespoły z Polski. Pierwsze przedstawienie pt. „Marionetki Clowna Pinezki” w wykonaniu Teatru Pinezka, założonego przez Przemysława Grządzielę w 1980 w Gdańsku, zaplanowano na godzinę 20.00.
Jego specjalnością jest pantomima, clownada, żonglerka, akrobacje, taniec, sztuka szczudlarska i marionetkowa oraz tradycyjna komedia dell'arte. Natomiast o godz. 21.00 będzie można zobaczyć spektakl Teatru A z Gliwic – pt. „Moria, samotność milczenia”.
Poznaj marionetki klauna Pinezki
– Wszystko zaczęło się w 1982 w Jeleniej Górze, kiedy z inicjatywy Aliny Obidniak powołano do życia Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych. Była to wielka impreza przygotowywana z dużym rozmachem, odbywająca się pod egidą jeleniogórskiego Teatru im. Norwida – wspomina Przemysław Grządziela, „cudowne dziecko” festiwalu w Jeleniej Górze.
– I najpierw podczas jeleniogórskich festiwali uczyłem się i podpatrywałem innych klaunów, a kilka lat potem sam stałem się nauczycielem dla innych – opowiada. Po tym jak założyciel Teatru Pinezka Przemysław Grządziela po raz pierwszy wystąpił na Festiwalu Teatrów Ulicznych w Jeleniej Górze, z czasem stał się jednym z jego symboli.
Widowisko pt. „Marionetki Clowna Pinezki” tworzą „Marionetkowe gwiazdy”, które występowały przez ostatnie 34 lata w różnych realizacjach Teatru Pinezka. A były to przedstawienia takie jak: „Arlekinada”, „Bajoro Łabędzie”, „Balonik”, „Bardzo dziwna bajka”, „Elfija Kurdululum”, „Gdzie jest Bubu?”, „Jajo”, „Pinezkologia”, „PinezShowka”, „Śmieciotek”, „Uśmiechnij się słoneczko” i „Zielona Kraina”.
Wszystkie marionetki są ręcznie wykonane przez Przemysława Grządzielę. Klaun Pinezka objechał z nimi prawie cały świat i zdobył bardzo wiele nagród na różnych festiwalach. A dodatkową atrakcją będzie muzyka „na żywo” z oryginalnej hiszpańskiej katarynki „barrel piano” Flaventia.
Czy Moria jest świętą górą Boga?
Spektakl „Moria, samotność milczenia” gliwickiego Teatru A w reżyserii Leszka Stysia to opowieść rozgrywająca się w cieniu ofiary Izaaka. W starotestamentowym przekazie 22 rozdziału Pierwszej Księgi Mojżeszowej – Bóg żąda od Abrahama ofiary całopalnej z syna pierworodnego. Abraham nie wszystkim jawi się jako wielki mąż stanu. To człowiek, o którym różni ludzie mają często odmienne zdania.
Wspomnienia, które rozgrywają się w kontekście podziału majątku po pogrzebie patriarchy, są okazją do spojrzenia na zmarłego z różnych stron. Izmael patrzy na swego ojca jak na wielkiego bohatera, Izaak zaś ciągle nie może zapomnieć matki – Sary, która nie mogła nigdy wybaczyć mężowi, że ten planował zabić swego syna.
Teatr A ma za sobą występy m.in w rzymskim Panteonie, Holandii, Szwecji, Hiszpanii. Określa się „teatrem w drodze”. Wychodząc do widza czerpie z Biblii, polskiej tradycji oraz innych kultur.
Fragment góralskiej gawędy z „Sabałowego Bajania” oraz „sabałową nutę” –„Młodość, moja młodość” opowiada i śpiewa Józef Galica Magdziok. Oprawa muzyczna: Jacek Dzwonowski – skrzypce, sitar, gitara akustyczna, Marcin Dzwonowski – piano, klarnet, duduk, Łukasz Grund – hang drum, cajon, darabuka, djembe, kołatki, grzechotki, dzwonki oraz Mateusz Gremlowski – gitara basowa.
Czytaj więcej:
Program teatrów
