Pomysł nie jest nowy: wykorzystanie linii kolejowej do Szklarskiej Poręby na szybką kolej miejską rozważane jest od lat. I od lat pozostaje tylko w sferze marzeń. – Kosztowałoby to na pewno mniej od lotniska, które na pewno jest miastu potrzebne, ale taka kolej zdecydowanie bardziej by się przydała – mówi Dariusz Andrzejewski, który często jeździ z Jeleneij Góry do Cieplic.
Nowy argument to rozbudowa campusu akademickiego w byłych koszarach przy ulicy Podchorążych. Linia przebiega w pobliżu i aż się prosi o skomunikowanie tego miejsca z centrum i pozostałymi dzielnicami. Tym bardziej, że studenci narzekają na zbyt rzadkie kursy miejskich autobusów.
Lokalizację innych przystanków już wytyczono: to pusty plac przy ulicy Drzymały, zabobrzańska estakada, ewentualnie któreś z miejsc między Cieplicami i Jelenią Górą. A kolej – również według dawnych planów – mogłaby szybko dojechać do Szklarskiej Poręby załatwiając jednocześnie dowóz turystom w sezonie.
Zamiast organizować barwne imprezy, władze powinny postarać się o jakiś trwalszy prezent dla stolicy Karkonoszy z okazji przypadającego w przyszłym roku jubileuszu 900–lecia Jeleniej Góry.
Wiadomo – sprawa nie jest prosta, bo wiąże się z negocjacjami z PKP dotyczących wykorzystania torowiska. Trzeba by też wybudować przystanki i perony oraz postarać się o odpowiedni tabor.
Póki co miasto nie zgłosiło nawet w planach takiej wizji rozwiązania części kłopotów komunikacyjnych Jeleniej Góry. Po uruchomieniu takiej kolejki na pewno zmniejszyłby się ruch na ulicy Wolności: byłoby mniej wypadków i szybszy dojazd do strategicznych miejsc w obszarze stolicy Karkonoszy i poza nią.
Czy warto taki pomysł promować?