Niewiele brakowało, a wycieczka prymusów z Lądka Zdroju zakończyłaby się tragicznie. Uczniowie, którzy na co dzień mogą pochwalić się samymi szóstkami, nie wylewają również za kołnierz. Pojechali do Świdnicy w nagrodę za dobre stopnie. Nie zapomnieli o alkoholu, który dla niepoznaki przelali do butelek po coca coli.
Kiedy zwiedzali Świdnicę, dla pewności dokupili butelkę wódki i piętnaście piw. W schronisku prymusi urządzili sobie wieczór integracyjny. Alkohol lał się strumieniami. Nauczyciele niczego nie widzieli dopóki jedna z uczestniczek libacji nie straciła przytomności. Biesiadnicy spanikowali i wezwali pogotowie. Nastolatkę w stanie bezpośredniego zagrożenia życia przewieziono do szpitala. Uratowali ją lekarze. Mówią, że jeszcze kilka łyków alkoholu i byłoby po dziewczynie.
Policja sprawdziła trzeźwość zdolnej młodzieży. Większość uczestników wycieczki była mocno pijana. Teraz wszyscy są znani na całą Polskę, bo rozpisują się o nich gazety. Bynajmniej nie z powodu samych szóstek na świadectwie.