– Dlaczego mam płacić jeszcze za opakowanie towaru, skoro do tej sklepy rozdawały to za darmo? – pyta pani Anna z Jeleniej Góry. Jeśli ktoś wymyślił sobie „ekologiczne rozwiązania”, to niech za nie płaci, mnie na to po prostu nie stać.
Taką opinię można usłyszeć od większości kupujących w dużych sklepach. Tylko nieliczni zdają sobie sprawę, że jednorazowe reklamówki rozkładają się przez 400 lat, wydzielając przez cały czas m.in. siarkowodór i amoniak.
– Trzeba jasno powiedzieć, że świadomość ekologiczna jeleniogórzan, jak i wszystkich polaków jest bardzo niska – mówi Ewa Tomera, naczelnik wydziału ochrony środowiska jeleniogórskiego urzędu miejskiego. – Biorąc pod uwagę ilość, w jakiej foliowe reklamówki się rozprowadza, dla środowiska jest to ogromny problem.
Szacuje się, że w Polsce zużywa się ich aż 10 miliardów rocznie. Jak to zmienić? Odpowiedź na to pytanie znalazły już Irlandia, Izrael, Chiny, Tajwan i RPA, które w swoim kraju wprowadziły całkowity zakaz sprzedaży jednorazowych foliówek.
Słowacja, Dania i Holandia natomiast wprowadziły opodatkowanie sklepów, które takie reklamówki rozprowadzają. To z kolei znacznie zmniejszyło ich obrót. Teraz więc czas na zmianę polskiej mentalności.
Działania w tym kierunku podjęli już ekolodzy i harcerze, którzy zbierają podpisy pod nowelizacją ustawy, która miałaby wprowadzić zakaz sprzedaży foliówek również w Polsce. Koszt papierowej torby to bowiem zaledwie od trzydziestu groszy do jednego złotego. Ale to i tak za dużo dla wielu klientów, którzy wolą darmową zrywkę wyrzucić po zakupach niż wydać pieniądze, aby chronić środowisko.
Szkoda też, że miasto nie dogadało się z jakąkolwiek siecią handlową i nie wsparło proekologicznych postaw choćby poprzez dofinansowanie papierowych toreb na zakupy z logo Jeleniej Góry i przypomnieniem o 900-leciu. Takie opakowania są, ale nie w powszechnym użyciu.