Aż 11 mln osób w Polsce i aż 46 tys. osób w całym powiecie karkonoskim - tyle osób nie głosowało w ostatnich wyborach parlamentarnych. Można powiedzieć, że tak dużo ludzi olewa wybory i nie głosuje. Pomimo rozmaitych nawoływań typu "Masz głos, masz wybór".
Można z przekąsem powiedzieć, że osoby te nie głosują właśnie dlatego, że mają wybór. Chociaż mogliby, bo byli uprawnieni.
- Przecież mój głos i tak nie ma znaczenia. Jeden w tą czy w tamtą. Czy nawet 10 osób takich jak ja. Przecież to absolutnie bez znaczenia i nikt mi wmówi, że jest inaczej - słyszymy takie opinie.
Bez znaczenia kto wygra?
Wielu aktywistów partyjnych wmawia osobom niegłosującym, że później nie mogą mieć żadnych pretensji i do nikogo.
- Ale po co? Po co miałbym mieć jakiekolwiek pretensje do kogokolwiek ze względu na wynik wyborów? - pytają retorycznie nie głosujący.
- Przecież to nie ma dla mnie znaczenia kto wygra wybory - mówią. I tak będę musiał jutro rano wstać do roboty o 5.40. Czyż nie? - dodają. - Tak więc jest to mi zupełnie obojętne kto wygra; prawica, czy lewica, czy jeszcze inny odłam.
Trudno nie zgodzić się z takim rozumowaniem, które nie wykracza zbytnio poza domowe pielesze. Jak widać ze statystyk podobnie myślą miliony w kraju, a tysiące w każdym regionie.
Nadal miliony
Oczywiście polityczni malkontenci zawsze będą próbować te miliony umniejszyć; a to, że z głębokich wsi nie ma dojazdu, a to, że obłożnie chorzy to nie głosują, a to, że nie było na kogo głosować, a to że to, a to że tamto itd. Nawet jeśliby nieco pomniejszyć te liczby nie głosujących to nadal będą to miliony.
Magiczna data?
Tymczasem osoby zaangażowane politycznie ekscytują się rozmaitymi sondażami i badaniami opinii publicznej. Wyciągają z nich rozmaite wnioski i wchodzą w rozmaite układziki i koniunkcje.