Na murawie obiektu przy ul. Złotniczej od dwóch lat znany jest problem ze stojącą po opadach wodą. Mimo to nadal żadnych decyzji personalnych (wskazania odpowiedzialnych) nie ma. Po raz kolejny prezydent zapowiedział skierowanie sprawy na drogę sądową, radni opozycji prześcigają się w punktowaniu władz miasta, a najbardziej zainteresowani – mieszkańcy, w tym kibice – nadal nie wiedzą, czy i kiedy stadion będzie nadawał się do normalnego użytku oraz czy ktoś poniesie odpowiedzialność.
- Żeby móc skutecznie ubiegać się o pozytywny wynik w tym postępowaniu, trzeba się właściwie przygotować. Cały czas zbieramy dane do przygotowania dobrego pozwu do sądu, w celu uzyskania odpowiednich odszkodowań – to dotyczy wielu usterek, które przez cały czas są dokumentowane - powiedział na wstępie sesji prezydent Marcin Zawiła. - Jeżeli firma nie uzna naszych roszczeń, proces jest konieczny i tutaj nie ma wątpliwości, żeby go wytoczyć – dodał włodarz miasta.
- Przypomnę, że 1,5 roku temu była o tym mowa na Komisji Sportu i tam zapewniono nas, gdy pojawiły się pierwsze problemy, że „sprawa skończy się w sądzie, ale prosimy o odrobinę czasu, żebyśmy mogli dobrze się przygotować”. Jeśli 1,5 roku to drobny czas na przygotowanie, to gratuluję tempa – odpowiedział Piotr Miedziński z klubu PO, który pytał m.in. z jakich przyczyn został wybrany Tamex, podczas gdy najniższą cenę zaoferował Prefabrykat z Miłkowa. Szef Komisji Sportu pytał też o aneksy do umowy w związku z opóźnieniem oddania inwestycji oraz czy Miasto pociągnęło w związku z tym firmę Tamex do odpowiedzialności.
Jednym z nielicznych konkretów, z jakimi zapoznali się radni, była sprawa badania co kryje się pod murawą. Dopiero po niemal dwóch latach zdecydowano, żeby zrobić badanie wszystkich warstw konstrukcyjnych płyty boiska (na głębokość 60 cm). Wcześniej badano jedynie warstwę wegetacyjną (15 cm). Na wyniki badania jeszcze musimy poczekać, ale niewykluczone, że trzeba będzie "zajrzeć" głębiej niż 60 cm.
Podczas sesji padła propozycja, żeby powołać specjalną komisję w ramach Rady Miejskiej, która będzie wyjaśniała zarówno okoliczności budowy stadionu w Jeleniej Górze, okoliczności odwołania pierwszego przetargu, którego wykonawca nie wygrał, a także działań prezydenta po oddaniu stadionu. Po wynikach pracy tej komisji podejmiemy decyzję, czy sprawa powinna trafić do organów ścigania – powiedział Oliwer Kubicki.
Pod koniec obrad Konrad Sikora podkreślił, że zgromadzenie zostało zwołane bez należytego przygotowania. Zadanych zostało wiele pytań, na które służby prezydenta nie miały gotowej odpowiedzi. - Ile czasu służby potrzebują, żeby udzielić nam odpowiedzi na wszystkie pytania? - pytał K. Sikora.
Ustalono, że maksymalnie do 29 stycznia 2016 r. odpowiedzi na zadane pisemnie pytania zostaną udzielone.