W Dworze Czarne tłumów nie było. Dotarli, między innymi, radny wojewódzki Tadeusz Lewandowski, Andrzej Więckowski z zarządu powiatu, radny rady miasta i przewodniczący komisji rozwoju Wiesław Tomera, były wojewoda jeleniogórski Jerzy Nalichowski, prezes Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego Grzegorz Rychter, a także proboszcz miejscowej parafii św. Judy Tadeusza ksiądz Jerzy Gniatczyk. Wydarzenie ubarwiła artystycznie śpiewem ballad Honorata Magdeczko-Capote, aktorka Teatru Maska.
Zanim zaczęła się debata, można było zwiedzić dwór: otwarte były jego komnaty, między innymi ta, w której na montaż czekają zrekonstruowane fragmenty zniszczonego w 1963 roku portalu bramy głównej. Zainteresowanych tą częścią spotkania było jednak bardzo niewielu: może ze względu na temperaturę, która – choć komfortowa w komnacie konferencyjnej – w pozostałych niewiele różniła się od tej panującej na zewnątrz.
Osiedle Czarne będzie chlubą Jeleniej Góry! – taką tezę postawił na początku swojej prezentacji Jacek Jakubiec, społeczny kustosz Dworu Czarne i prezes Fundacji Kultury Ekologicznej, która zamek ma na stanie posiadania. J. Jakubiec przywitał zebranych, w tym pana Jerzego Olenderka z Wrocławia. To właśnie on był inicjatorem spotkania: w internetowej dyskusji pod nickiem JukOle rzucił hasło „Spotkajmy się w realu!“. Słowo stało się ciałem, choć niestety, oderwanie się od komputera i pokazanie swojej twarzy okazało się dla internautów wyzwaniem niemal niewykonalnym.
Teza Jacka Jakubca zaiste śmiała i – jak przekonywał mówca – realna. Otóż wszystko zmierza do tego, że Osiedle Czarne powoli „pozbywa się“ łatki sypialni i peryferyjnej części miasta. – Kiedy zostanie oddana do użytku obwodnica, okaże się, że do Czarnego z Zabobrza jest tylko kilka minut jazdy. Atrakcji tu nie brakuje: są lasy komunalne, szlaki turystyczne i wreszcie jest zamek z potężnym potencjałem – mówił kustosz dworu.
Gospodarz spotkania przedstawił w zarysie prace nad odbudową dworu zniszczonego wskutek rabunkowego bytowania w dworze placówki Państwowych Gospodarstw Rolnych. – Kiedyś zamek otoczony był parkiem. Drzewa uschły wskutek nasączenia gleby nawozami azotowymi. W 1963 roku jakiś traktorzysta „nie wyrobił“ i zerwał portal, którego fragmenty bez skrupułów rzucono na drogę i w pole. Dwór nie był remontowany i na początku lat 80. stanowił ruinę z dziurawym dachem, z którego wyrastała dorodna brzoza – mówił Jacek Jakubiec. Później były (a raczej są) trwające do dziś trudy odbudowy zabytku. Dodał, że do pełni szczęścia, czyli ukończenia prac sanacyjnych dworu, potrzeba około dwóch milionów euro.
J. Jakubiec zaznaczył także, że Fundacja Kultury Ekologicznej oczekuje na rozpatrzenie wniosku o dofinansowanie przez Polską Miedź SA. I wszystko jest na dobrej drodze. Dzięki tym środkom możliwe będzie zakończenie prac restauratorskich portalu. Oczywiście – aby zagospodarować cały kompleks, łącznie z folwarkiem i sąsiednimi gruntami, które także należą do zamku – trzeba włożyć znacznie więcej (20 milionów euro szacunkowo). Mówca przekonywał, że warto zabiegać o środki, bo w zamku i jego otoczeniu drzemie wielki potencjał.
Pomysłów na przyszłość Dworu Czarne nie brakuje. Jacek Jakubiec nawiązał do dawnych rycin, na których wyraźnie widać, że wyglądający nieco inaczej dwór (w XIX wieku rozebrano z nieznanych powodów jego część), otaczają akweny (stawy). Jedną z koncepcji ożywienia całego kompleksu jest budowa sporego stawu kąpielowego z zapleczem rekreacyjnym, a także renaturalizacja potoku Pijawnik. Zdaniem J. Jakubca w mizerii oferty wypoczynkowej miasta taki obiekt jest pożądany, a jego lokalizacja – dogodna.
Inny pomysł to „ogród bioróżnorodności“, który miałby ożywić stojące odłogiem pola wokół dworu. Jednocześnie stanowiłby ofertę szkoleniową dla placówek ekologiczno-rolniczych i wzbogaciłby bazę edukacyjną Wszechnicy Dwór Czarne. Centrum Usługowe Osiedla Czarne to kolejna koncepcja. Według niej zamek miałby stanowić swoiste jądro całej dzielnicy, oferując w swoich wnętrzach rozmaite usługi: od gastronomicznych aż po rzemieślnicze. Wszechnica Pielęgnacji Rzemiosł Tradycyjnych to następny zamysł, który pozwoliłby na urzeczywistnienie idei Jana Ciruta: stworzenie Uliczki Cechowej, unikalnego zespołu skansenowego dla mistrzów różnych specjalności.
Wiele z tych koncepcji wymaga jednak sanacji niszczejącego i wciąż zamieszkałego kompleksu folwarcznego. Jacek Jakubiec proponuje zatem, aby Dwór Czarne stał się miejscem swoistego eksperymentu: budowy domu pasywnego dla dziesięciu rodzin. Dodajmy, że dom pasywny jest „mega oszczędny“. Choć o około 40 procent droższy na etapie budowy, jest znacznie tańszy w eksploatacji, co gwarantuje amortyzację kosztów.
Wszystko to pięknie brzmi, ale skąd na to wziąć pieniądze – oto jest pytanie. Jacek Jakubiec nie załamuje rąk. Liczy na „ekspansję“ Międzynarodowego Stowarzyszenia Dwór Czarne. Pokłada też nadzieję w systemie, który nazwał „stokrotką“. Przy Fundacji Kultury Ekologicznej wyrastają „płatki“, czyli zorganizowane działalności członków fachowców, które przynoszą wpływy. Oczywiście trudno sobie wyobrazić realizację niektórych z idei bez aktywnego udziału miasta czy też aplikacji o środki z Unii Europejskiej.
Wczorajsze bezprecedensowe wydarzenie zamknęła dyskusja moderowana przez Jerzego Olenderka, podczas której zebrani podzielili się swoimi przemyśleniami względem dworskiej tematyki. Kustosz Dworu Czarne zapowiada, że podobne debaty/spotkania będą teraz organizowane cyklicznie, w ostatni piątek miesiąca.