W ramach remontu ulicy Sygietyńskiego nałożono nową nawierzchnię jezdni, wyremontowano chodniki, zwiększono liczbę miejsc parkingowych i wymieniono oświetlenie. W najbliższych dniach planowany był odbiór robót, jednak jeszcze przed jego wykonaniem mieszkańcy zgłaszają szereg uchybień.
- Miejsca postojowe dla taksówek zostały przeniesione z lewej strony jezdni na prawą. Nie widzę w tym żadnej logiki poza wygodą samych taksówkarzy. Nikt jednak nie pytał mieszkańców o opinię w tej sprawie, nikt nie wziął pod uwagę bezpieczeństwa dzieci, które będą musiały teraz przechodzić przez drogę. Nikt nie pomyślał też o ludziach starszych, którzy zamiast wysiąść przed swoim blokiem, w którym mieszkają będą wysiadali po drugiej stronie jezdni. Dzwoniłam do Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów, gdzie powiedziano mi, że zmianę wprowadzono na prośbę taksówkarzy. Oni są przedsiębiorcami, którzy od lat funkcjonowali po drugiej stronie ulicy. Dlaczego nikt nie bierze pod uwagę dobra ogółu, tylko załatwia swoje prywatne interesy? – pyta pani Anna z ul. Sygietyńskiego.
Tego samego zdania jest pan Krzysztof, który od lat parkował na parkingu zajmowanym teraz przez taksówkarzy. - Mieszkam tu od dwudziestu lat i nie zgadzam się na taką zmianę. Jestem mieszkańcem tej ulicy i mam prawo do zaparkowania swojego auta w tym miejscu. W przyszłości będę miał dzieci, które będą musiały przejść przez ulicę na drugą stronę narażając się na pędzące auta, i to tylko dlatego, że komuś jest tak wygodnie – mówi oburzony pan Krzysztof.
Inne zastrzeżenia mają mieszkańcy do oznakowania chodnika, który obecnie jest tak zwanym ciągiem pieszo-rowerowym. Mieszkańcy boją się, że będzie dochodziło do potrąceń pieszych.
- Nie widzimy takiego zagrożenia. W wielu miejscach chodniki funkcjonują w ten sam sposób, i nie dochodzi tam do żadnych kolizji. Nie będziemy niczego zmieniać. Cykliści i piesi muszą po prostu uważać – mówi Jerzy Bigus, zastępca dyrektora miejskiego zarządu dróg i mostów w Jeleniej Górze.
To jednak nie koniec skarg, jakie odebraliśmy w sprawie ul. Sygietyńskiego. Niepełnosprawni mieszkańcy twierdzą, że osoby które projektowały oznakowanie miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych zrobiły im „niedźwiedzią przysługę”. Koperty zrobiono bowiem po przeciwnej stronie bloków, w których są przychodnie i mieszkania. - Żeby dostać się do przychodni czy domu niepełnosprawni muszą dojść o kulach czy przejechać wózkiem inwalidzkim przez drogę. I gdzie tu logika? – pytają mieszkańcy.
MZDiM zapewnia, że nie wszystkie koperty zostały jeszcze oznakowane. Trzy z nich, których nie zdążono wymalować, staną w odpowiednich miejscach.
Skargi pojawiły się też w temacie technicznych wykończeń. - Nikt nie pomyślał o zaokrągleniu wjazdów na parkingi. Niby drobiazg, ale dokuczliwy. Pojazdy przy wjeżdżaniu na parking niejednokrotnie zawieszają się na kanciastych, wysokich krawężnikach. Wygląda na to, że ktoś projektował to wszystko zza biura, a wystarczyło wyjść w teren i trochę pomyśleć, to naprawdę nic nie kosztuje – kwitują mieszkańcy.