Urzędnik odpowiedzialny za sprawy obronne w urzędzie gminy nie przygotował ogłoszeń, nie powiadomił sołtysów, ani nie skorzystał z innych dróg wezwania stających przed komisją. Dopiero w poniedziałek wieczorem gminne urzędniczki jeździły samochodem do domów poborowych i prosiły ich, żeby ci następnego dnia stawili się przed komisją w Lwówku Śląskim. Winny urzędnik został zwolniony dyscyplinarnie z pracy.
- W urzędzie gminnym byłem informatykiem odpowiedzialnym za techniczną obsługę systemu. Ale dołożono mi w obowiązkach sprawy wojskowe i zarządzanie kryzysowe – powiedział nam Paweł Piętek, zwolniony pracownik – Jeszcze w styczniu poszedłem do burmistrza powiedzieć mu, że nie ogarniam spraw wojskowych, nie znam się na nich i generalnie chcę zrezygnować z pracy w urzędzie. Miałem odejść z pracy za porozumieniem stron po przyjściu nowego pracownika.
Odbył się konkurs, pod koniec lutego został rozstrzygnięty a P. Piętek poszedł na zwolnienie lekarskie. I nagle w poniedziałek został wezwany do urzędu i dostał pismo o natychmiastowym zwolnieniu z pracy. – Jednym z powodów było zaniedbanie poboru, chociaż w styczniu prosiłem, żeby zwolnić mnie z tych spraw. Stałem się kozłem ofiarnym – żali się były pracownik.
Poborowi z Lubomierza nie mieli czasu na zdobycie potrzebnych dokumentów, zaświadczeń o nauce itp. – Pierwszy raz, od kiedy pracuję w Wojskowej Komendzie Uzupełnień zdarzyła się taka sytuacja – powiedział nam komendant WKU w Jeleniej Górze, major Grzegorz Szamszur – Po prostu komisja będzie intensywniej pracowała w najbliższych dniach, ale na pewno da sobie radę. A dla gminy i burmistrza, który odpowiada osobiście za pobór to po prostu wstyd.
Niewykluczone, że w najbliższych dniach burmistrz Wiesław Bobrowski stanie na dywaniku u wojewody, któremu osobiście wyjaśni, dlaczego zaniedbał przeprowadzenie poboru w gminie Lubomierz. Bowiem to wojewoda odpowiada za sprawne przeprowadzenie poboru do wojska.
Nie udało nam się skontaktować z burmistrzem ani jego zastępcą. Dowiedzieliśmy się też, że urzędniczka wezwana przez komisję rewizyjną rady gminy odmówiła wyjaśnień, gdyż jak powiedziała, burmistrz zabronił jej wypowiadania się na temat opóźnienia poboru przed kimkolwiek.