Pracownicy miejskiego zakładu komunikacyjnego od lutego są w sporze zbiorowym z dyrekcją. Domagają się podwyżek, po 150 złotych na osobę.
W wyniku negocjacji ustalono, że podwyżki otrzymają w 3 etapach: po 50 złotych dostali już jakiś czas temu, kolejne 50 – od 1 czerwca. Ostatnie 50 złotych mieli dostać po zmianie uchwały rady miejskiej, którą głosowano na dzisiejszej sesji.
Radni co prawda uchwałę w tej sprawie przyjęli na wtorkowej sesji, ale odrzucili drugą – w sprawie zmian w budżecie. To, między innymi, w niej jest zapis o przekazaniu pieniędzy na wspomniane podwyżki. Fakt, że rada odrzuciła ten projekt z innych powodów (o tym napiszemy wkrótce), ale przy okazji sprawa podwyżek dla załogi MZK utknęła w martwym punkcie.
– Związki zawodowe muszą się określić, czy przystąpią do strajku, ale sądzę, że do tego nie dojdzie – powiedział nam dzisiaj zaraz po sesji rady Marek Woźniak, dyrektor MZK.
Być może stosowna uchwała będzie przyjęta na najbliższej sesji, która odbędzie się już w piątek (29 czerwca).