Kolejny miesiąc pojedynku prawników przedłużał nadzieję mieszkańcom na zablokowanie podwyżek cen za dostarczanie wody i odprowadzanie ścieków. Radca prawny, który złożył skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na rozstrzygnięcie nadzorcze Wojewody Dolnośląskiego uchylające uchwałę Rady Miejskiej o odmowie przyjęcia taryf „Wodnika” dokonał tej czynności prawnej bez upoważnienia Rady, o co zawnioskował w późniejszym terminie. - Jestem ponad 30 lat w związku małżeńskim ze swoją żoną, bardzo ją kocham i wyobrażam sobie moje zdziwienie, gdyby nagle któryś z mecenasów w moim imieniu – bez mojego upoważnienia – wniósł pozew rozwodowy i okazałoby się, że jestem w procesie rozwodowym ze swoją żoną. To jest dokładnie taka sama sytuacja pod względem prawnym – komentował czynności podjęte przez Jana Kiliszkowskiego prezydent Marcin Zawiła.
- Nie uczestniczę w tej procedurze, którą zastosował pan Kiliszkowski, jednak sprawa jest bardzo ważna dla miasta i jeżeli będzie to możliwe, to ja akceptuję ten sposób postępowania – mówił przed dyskusją na sali obrad przewodniczący Rady Miejskiej Leszek Wrotniewski.
Podczas procedowania nad 7. punktem porządku obrad radni oraz prezydent powtarzali argumenty, które już wielokrotnie podnosili w swoich wystąpieniach. Mecenas Kiliszkowski nie chciał „zamęczać” radnych prawnym uzasadnieniem, prosił o zgodę, aby to fachowcy od prawa wypowiedzieli się na ten temat na posiedzeniu Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Gdy głos zabrał radny Konrad Sikora, po raz pierwszy na sali padł argument merytoryczny. - Dzisiaj robimy coś, co nie ma żadnego umocowania prawnego. Według statutu (par. 18) inicjatywę uchwałodawczą posiada prezydent, przewodniczący Rady Miejskiej, klub radnych, grupa radnych lub radny oraz inicjatywa obywatelska 500 osób. Który z warunków dzisiaj procedujemy? Proszę odpowiedzieć mi na to pytanie! - mówił absolwent Szkoły Liderów Politycznych, który formalnie nadal jest członkiem klubu radnych PO, ale nie ukrywa, że jest mu bliżej do Nowoczesnej. Na sali zapadła wymowna cisza, a chwilę później przewodniczący zwołał prezydium ogłaszając przerwę. Po wznowieniu sesji padł wniosek o ponowne skierowanie wniosku mecenasa Kiliszkowskiego do Komisji Prawa, Spraw Społecznych i Rodziny, bowiem żaden z radnych nie miał już odwagi podpisać się jako wnioskodawca projektu uchwały upoważniającej mecenasa Kiliszkowskiego do występowania przed WSA w imieniu Rady.
Najprawdopodobniej radca prawny stracił w oczach przeciwników prezydenta i sprawa nie będzie już miała ciągu dalszego na sesji. Prezydent zapowiedział jednak, że będzie starał się wyciągnąć z tego konsekwencje prawne. - Należy przeanalizować czy występowanie w czyimś imieniu bez jego wiedzy w sprawach publicznych to jest przestępstwo? Drugie pytanie: rozumiem, że istnieje jakaś etyka zawodowa? Okręgowa Rada Adwokacka ma swojego rzecznika dyscypliny. Decyzji jeszcze nie podjąłem, ale gdzieś w tym kierunku będę się kierował – zapowiada Marcin Zawiła.