Grobowce niemieckie i żydowskie, które w Jeleniej Górze likwidowano w latach 60. i 70. ubiegłego wieku, znalazły się na dzikim wysypisku śmieci w okolicach Zabobrza. Radny Prawa i Sprawiedliwości Rafał Szymański po otrzymaniu bulwersującej informacji potwierdził fakt składowania macew i nagrobków dawnych mieszkańców Jeleniej Góry, po czym poinformował Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków oraz media. - Płyty nagrobne i części grobowców stanowią ważny element historii naszego miasta i ich miejsce jest w lapidarium, a nie na wysypisku śmieci – mówił Rafał Szymański.
- Jestem zaskoczony i zbulwersowany tym, że radny, który dobrze wie, że to nie było robione ani teraz, ani kilka miesięcy temu, tylko wiele lat temu – teraz w sposób nie do końca prawidłowy tą sprawę nagłośnił. My o tym wiedzieliśmy od kilku miesięcy, tylko trwały rozmowy między miejskim konserwatorem zabytków a MPGK i nami, aby w sposób bezpieczny to uporządkować – tłumaczy wiceprezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak.
Konserwator zabytków Wojciech Kapałczyński zasugerował władzom miasta, by część nagrobków pochodzących z nekropolii katolickich wyeksponować na cmentarzu komunalnym, zaś macewy przenieść na cmentarz żydowski przy ul. Sudeckiej. - Aby to zrobić, potrzebujemy zgody Gminy Żydowskiej – zaznacza Jerzy Łużniak przyznając, że jeszcze w tej sprawie nie nawiązano kontaktu z dysponentem cmentarza.
Na najbliższej sesji radni będą procedowali nad zmianami w budżecie miasta, umożliwiającymi przeznaczenie środków na wydobycie nagrobków z obecnego miejsca składowania. Jak mówi wiceprezydent, w zależności od tego, ile nagrobków tam się znajduje i czy wśród nich są nagrobki zabytkowe, może to kosztować od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych.