- /.../ Oczywiście Jelenia nigdy nie będzie Krakowem, Warszawą, a nawet Wrocławiem, bo i po co. Ale Jelenia ma potencjał, którego owe miasta mogą jej tylko pozazdrościć. Jednak do tego potencjału trzeba podejść nie tylko z pozycji stęsknionego za spokojem mieszkańca i jego potrzeb, ale z pozycji owego pędzącego tranzytem do Karpacza i Szklarskiej turysty. Trzeba zrobić wszystko, aby tegoż turystę bądź tu zatrzymać, bądź – co jeszcze bardziej korzystne – zmusić do odwiedzania Jelniej w trakcie urlopu spędzanego w Kakonoszach.
Oczywiście nie da się uniknąć pewnych niedogodności związanych z ożywieniem np. Placu Ratuszowego. Będzie głośniej. Ale wszystkie place tego typu, aby życ i być magnesem dla odwiedzających są głośniejsze i jeleniogórzanin odwiedzający Wrocław lub Kraków widzi to jako atrakcję tych miejsc. Ludzie mieszkający w okolicach takich miejsc muszą to akceptować, aby dać żyć miastu i pozwolić na jego rozwój. W innym wypadku Jelenia zaśnie i z braku oferty pracy i spędzania wolnego czasu wyludni się.
Z hucznej i rzeczowej dyskusji, która w zeszłym tygodniu odbyła się na forum internetowym Jelonki wynika, że wywołany przeze mnie temat nie jest wołaniem na puszczy malkontenta. Wynika jednak niestety również, że to nie pierwszy krzyk w tej sprawie. Teraz trzeba ten zapał zamienić na działania. Wszyscy są zgodni co do jednego: ani władze, ani rada miasta nie są w stanie tej sprawy sami udźwignąć.
Uważam, że bez zgłębiania się w analizy przyczyn tej niemocy należy im pomóc, podpowiedzieć, czego mieszkańcy oczekują, a potem zmusić ich do działań w tym kierunku. To może się stać tylko przy pomocy i pod naciskiem mieszkańców Jeleniej, czyli ich wyborców. Ludność Jeleniej – jak wynika z owej debaty internetowej – nie udzieliła władzom i radnym absolutorium w tym punkcie.
Jeleniogórzanie, skrzyknijmy się i zadajmy demokratycznie wybranym władzom cele, które postawią Jelenią na nogi. Pomysłów było mnóstwo i były one bardzo dobre. Trzeba się teraz zebrać, usystematyzować je i postawić władzom za zadanie wprowadzenie ich w życie. Nie można akceptować odpowiedzi, że sie nie da, bo takie stanowisko jest równoznaczne ze śmiercią miasta.
Bez takiego oddolnego ruchu pospolitego ruszenia znów skończy się na gadaniu. Stawiajmy zadania i kontrolujmy ich realizacje. Siedzenie od wyborów do wyboóow w domu przy piwie i narzekanie nie jest metodą przemiany Jeleniej Góry w przyciągajacy turystów o różnym porfelu kurort. Tak, trzeba w to uwierzyć, że Jelenia ma potencjał, aby się stać kurortem i w tym kieruku należy podążać, ale wspólnie.
Dziekuję Panu Konradowi, ze odważył się na publikację moich spostrzeżeń czym rozpętał tą dyskusję, dziekuję Andrzejowi Więckowskiemu, który tematyką Obserwatorium Karkonoskiego otworzył mi oczy na pewne jeleniogórskie nieprawidłowości. Życzę sobie i innym mieszkańcom stolicy Karkonoszy, aby była nią nie tylko z nazwy. Życzę również Obserwatorium, aby w spotkaniach, poruszających problemy ważne dla miasta, pokazywali się tam przedstawiciele władz miasta i wsłuchiwali się w głosy jeleniogórzan. Może wspólnie uda nam się temu miastu nadać rangę, na którą zasługuje.
Paweł Kucharski