Prezydent Jeleniej Góry Jerzy Łużniak spotkał się z właścicielami pięciu istniejących w Jeleniej Górze składów opału, by poznać prawdziwą sytuację w sferze zaopatrzenia mieszkańców miasta w węgiel.
Nieprawda, że nie ma węgla na składach – usłyszał zgodne oświadczenie przybyłych. – Prawdą jest, że nie ma polskiego węgla, a jeleniogórzanie właśnie takiego szukają.
Nieprawdą jest, że problem węgla pojawił się ostatnio - mówili.- Problemy z zakupem węgla zaczęły być odczuwalne już we wrześniu ub. roku, długo przed wybuchem wojny w Ukrainie (!) Wówczas, kiedy Prezydent RP, A. Duda mówił, że w Polsce węgla mamy na 200 lat.
Nieprawdą jest, że wysoka cena węgla na składach wynika z marż właścicieli składów. Marże nie przekraczają bowiem 10%, natomiast cena opału dyktowana jest m.in. podatkiem VAT (23%), opłatami akcyzowymi, kosztami zakupu węgla za granicą i jego transportu. Wystarczy wobec tego „zdjąć” stawkę VAT z węgla, a potanieje on w jednej chwili o niemal czwartą część ceny. To leży w kompetencjach Rządu RP.
Nieprawdą jest, że ze względu na braki węgla w polskich kopalniach tworzy się kryzys. Polskie kopalnie ograniczają wydobycie, bo mają sporo zapasów opału
Nieprawdą jest, że Polska musi sprowadzać węgiel z Kolumbii, Indonezji i Kazachstanu, bo w kraju występuje niedostatek opału. Prawdą jest, że każdej nocy przejście graniczne w Węglińcu przejeżdżają pociągi z polskim węglem, eksportowanym na Zachód.
Nieprawdą jest, że samorządy muszą się zająć sprzedażą węgla i ratować ludzi przed mrozem. Prawdą jest, że składy węglowe składają zamówienia na węgiel w PGG, ale nie otrzymują nie tylko opału, nie otrzymują nawet odpowiedzi na swoje zapotrzebowanie.
nieprawdziwa jest zdaniem specjalistów - informacja, że pokazywany w TVP węgiel w Otwocku to opał sprowadzony z zagranicy; ma on wszelkie cechy węgla sprzedawanego przez polską kopalnię „Bobrek”
Zdaniem właścicieli składów zapotrzebowanie jeleniogórzan zaspokojone jest w ok. 70%. Mieszkańcy, którzy teraz szukają węgla poszukują polskiego, a tego rzeczywiście nie ma. Niemniej prawdziwe problemy zaczną się w przyszłym sezonie grzewczym, bo zapotrzebowanie na opał tej zimy zostało zaspokojone z zapasów, które nie są odnawiane i w kolejnym sezonie może wystąpić naprawdę ostry problem.
Odczuwalne problemy nie mają swojego źródła w dystrybucji opału, a w fakcie, że węgiel – mimo wielu starań – nie jest dostarczany do istniejących składów, które dysponują bazą, transportem i fachową kadrą.