Na Facebook'u szybko powstał Spontaniczny i Samozwańczy Komitet Ratowania Samotni. Apeluje do turystów z całej Polski, którzy odwiedzają Samotnię o wysyłanie apelu w sprawie obrony Schroniska do PTTK w Warszawie. Fragment treści apelu: W związku z decyzją Prezesa Sudeckich Hoteli i Schronisk PTTK Grzegorza Błaszczyka w sprawie odmówienia przedłużenia dzierżawy Schroniska PTTK Samotnia im. Waldemara Siemaszki dotychczasowym dzierżawcom, Sylwii Siemaszko i Magdalenie Arcimowicz (Siemaszko), zwracam się do Państwa z apelem o ponowne rozpatrzenie tej sprawy...
Goły diabeł wita dzieci
Z wyborem nowego dzierżawcy Samotni nie zgadza się również Stowarzyszenie Ochrony Krajobrazu i Architektury Sudeckiej SOKiAS. Na swoim profilu na Facebook'u opublikowali zdjęcia obecnej restauracji w centrum Karpacza, której właścicielem jest osoba mająca przejąć Samotnię. Lokal stylizowany jest na styl zakopiański i średnio pasuje do otoczenia. Rodziców z dziećmi wchodzących do restauracji wita... zupełnie nagi diabeł. Niektórzy stwierdzą, że to sztuka ludowa, a niektórzy nazwą to zwykłym kiczem (można zobaczyć w galerii zdjęć).
Pomoc płynie od internautów
Zdecydowana większość komentarzy staje po stronie obecnych dzierżawców Samotni. W ciągu jednego dnia od upublicznienia przez obecnych dzierżawców Samotni planów PTKK, w sieci pojawiło się już ponad 1000 komentarzy turystów z całej Polski. Można przytoczyć jeden z nich: "Samotnia to mój drugi dom - i nie tylko mój!! To miejsce, do którego wraca się z drżeniem serca. Wraca do pani Sylwii, do Magdy, do klimatu, do historii, do wspomnień najpiękniejszych. Wraca do zapachów, do skrzypiących schodów, do miejsca przy stole. To miejsce magiczne dla wszystkich, którzy mieli możliwość kiedykolwiek zbudzić się w którymś z pokoi i zachwycić się tym, że mam to szczęście... że za chwilę spotkam na dole panią Sylwię... że zjem śniadanie w bufecie... że porozmawiam z ludźmi gór...że wyruszę na kolejną, piękną wycieczkę. Jestem tylko jedną z ogromnej rzeszy wielbicieli Samotni takiej, a nie żadnej innej. Czy przedsiębiorca z Karpacza jest w stanie poczuć coś takiego? Czy biznes i myślenie o interesach może aż tak przysłonić wrażliwość i szacunek do osób, które jakiejś idei poświęcili życie? Niestety wiem, że można. Gdyby pan z Karpacza w skrytości swojego serca i w może jeszcze jakiejś wrażliwości poczytał sobie nasze głosy...to może odsunąłby zamiary przejęcia czegoś, czego nie da się z czystym sumieniem przejąć."
Schronisko czy górski hotel?
Przejrzeliśmy kilkaset internetowych komentarzy dotyczących tej sprawy. Bardzo mało z nich było negatywnych, czyli popierających decyzję PTTK (kom. z internetu: "W końcu! Może to wreszcie stanie się schroniskiem a nie hotelem górskim, który liczy tylko na jak największy zarobek."). Sprawa z pewnością będzie rozwojowa i będziemy do niej wracać.
Cały apel do PTTK
"W związku z decyzją Prezesa Sudeckich Hoteli i Schronisk PTTK Grzegorza Błaszczyka w sprawie odmówienia przedłużenia dzierżawy Schroniska PTTK Samotnia im. Waldemara Siemaszki dotychczasowym dzierżawcom, Sylwii Siemaszko i Magdalenie Arcimowicz (Siemaszko), zwracam się do Państwa z apelem o ponowne rozpatrzenie tej sprawy. Odmowa przedłużenia dzierżawy nastąpiła pomimo deklaracji ze strony dotychczasowych Najemców najkorzystniejszej finansowo oferty. To schronisko jest miejscem symbolicznym – dzięki ludziom, którzy je w imieniu PTTK prowadzą. To oni sprawiają, że Samotnia jest miejscem przyciągającym ludzi gór z niezwykłą siłą. Istnieje realne zagrożenia zniszczenia wieloletniej pracy na rzecz promocji gór w najlepszy możliwy sposób – z poszanowaniem natury, otoczenia, szacunkiem do otaczającej przyrody. „Samotnia” to nie tylko miejsce – to kultura, atmosfera, bezpieczeństwo. To punkt, w którym spotykają się amatorzy z zawodowcami, nowi z prekursorami, odbiorcy z twórcami. To historia – i nie ma w tym nic górnolotnego.
„Samotnia” porusza tysiące, dziesiątki tysięcy osób. Internet, główny nośnik informacji, wrze. To zapewne fundamentalny dowód na to, jak ważna jest nasza rola – w zadbaniu o to, by jakość, szeroko rozumiana, nie została przykryta kiczem i chwilami ulotnymi. Nie możemy pozwolić na zniszczenie historii, atmosfery i tradycji kultowego miejsca nad Małym Stawem – przystani przewodników, artystów i wszystkich ludzi gór, prowadzonej przez rodzinę Siemaszków od 1966 roku."