Pisze o tym sobotnio–niedzielna Polska Gazeta Wrocławska. Wnyki oraz inne pułapki trafiają już nie tylko w dalekie leśne ostępy, lecz także do miejskich lasów, gdzie także bytują sarny, a nawet dziki.
Co oznacza dla zwierzęcia wpadnięcie we wnyki? Gazeta opisuje szczegółowo: – We wnykach znalazłem nogę sarny, wszędzie było bardzo dużo krwi. Ciężko ranne zwierzę uciekło w głąb lasu. Tam najprawdopodobniej skonało w męczarniach – opisuje jeden z leśników.
Im bliżej świąt, tym więcej pułapek likwiduje straż leśna. Kłusownikom nie są straszne kary (za posiadanie wnyków lub dziczyzny z nielegalnego źródła grozi rok więzienia). Nie boją się także śmiertelnie niebezpiecznych chorób odzwierzęcych, którymi można się zarazić jedząc dziczyznę niezbadaną wcześnie przez weterynarza.