Niedziela, 22 grudnia
Imieniny: Honoraty, Zenona
Czytających: 5236
Zalogowanych: 22
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

Region: Przewodnicy w Pradze

Środa, 15 marca 2023, 13:29
Aktualizacja: 13:32
Autor: Krzysztof Tęcza
Region: Przewodnicy w Pradze
Fot. Archiwum K. Tęczy
W ramach spotkań szkoleniowych organizowanych przez Koło Przewodników Sudeckich działające przy Oddziale PTTK „Sudety Zachodnie” w Jeleniej Górze zorganizowano szkolenie poświęcone zabytkom Pragi.

Ze strony czeskiej organizacją spotkania zajęła się „Turystyka miasta Pragi”, organizacja działająca na rzecz rozwoju turystyki krajowej i przyjazdowej. Dzięki temu nasi przewodnicy mogli zapoznać się z planowaną ofertą turystyczną w mieście Praga i dowiedzieć się wielu nowinek planowanych w nadchodzącym sezonie. Jest to o tyle ważne, że spośród 250 przewodników sudeckich zrzeszonych w kole ponad 70 posiada uprawnienia czeskie do oprowadzania po Pradze.

Ponieważ wielu z przewodników biorących udział w szkoleniu na co dzień oprowadza grupy po stolicy Czech na miejscu czekał na nas Mariusz Surosz autor kilku książek przybliżających ten ciekawy kraj i jego znanych obywateli. Jest też autorem przewodnika „Praga. Czeskie Ścieżki”. Od 2011 roku mieszka w Pradze i pracuje jako przewodnik miejski po tym pięknym grodzie. Mariusz dostał zadanie pokazania nam czegoś mniej odwiedzanego tak by wzbogacić naszą wiedzę o nowe elementy, które można by pokazywać turystom.

Nasz spacer rozpoczęliśmy z nabrzeża Edvarda Beneša gdzie znajduje się wygodny parking dla autobusów. Zaraz podziwialiśmy jeden z zabytkowych mostów zbudowany w 1908 roku i nazwany imieniem czeskiego pisarza Svatopluka Čecha. Z obu stron mostu ustawiono po parze rzeźb, które swego czasu zostały obrócone gdyż nie pasował kierunek w którym patrzyły. Na wzgórzu wniesiono bowiem pomnik ojca narodów i nie wypadało by rzeźby odwrócone były do niego tyłem. Dzisiaj nie ma już tego pomnika i wszystko jest poprawne. Dodam tylko, że autor pomnika Józefa Stalina nie wytrzymał presji i popełnił samobójstwo tuż przed odsłonięciem swojego dzieła.

Kolejny most, a właściwie wiadukt przerzucony przez Wełtawę to wiadukt Negrelliego, ze względu na swoją długość 1110 metrów jest najdłuższym tego typu obiektem w Czechach, a do 1910 roku był najdłuższym w całej Europie. Jego nazwa upamiętnia człowieka, który budował ten obiekt w latach 1846-1850. Był nim Austriak Alois Negrelli.

My opuściliśmy nabrzeże Wełtawy nieco wcześniej przy moście Hlávki pod którym bezdomni utworzyli małe miasteczko. Ciekawostką jest to, iż chętni do dołączenia muszą zadeklarować się niespożywaniem alkoholu. Przejście pod mostem pokazuje jak można zagospodarować takie miejsca by był z tego pożytek a i coś dla ducha. Wszystkie ściany są wymalowane tak fantazyjnie, że aż oczy bolą od samego patrzenia. Natomiast z jednej strony wzdłuż całego przejścia wykonano różne sztuczne utrudnienia dla ćwiczących sztukę jeżdżenia na hulajnodze. I jak było widać sporo młodych osób korzysta z tego. Oficjalnie jest to Skatepark Vltavská – oświetlony i bezpłatny.

Po przejściu podziemną trasą na drugą stronę możemy podziwiać w całej okazałości potężny pomnik przedstawiający figury nagich mężczyzn i kobiet. Jest to praca Jana Štursy „Praca i Ludzkość”. Idąc dalej docieramy do monumentalnej budowli jaką jest zbudowany w 1914 roku kościół św. Antoniego z Padwy. Obiekt ten z zewnątrz wyróżnia się dwiema wysokimi na 63 metry wieżami, natomiast wewnątrz ciekawym wyposażeniem. Tak naprawdę to turyści odwiedzają świątynię z dwóch względów. Pierwszym jest ważący 1200 kg dzwon podarowany przez czeskich emigrantów z USA prezydentowi Tomaszowi Masarykowi w 1919 roku wykonany jako kopia amerykańskiego dzwonu Bell of Liberty. Drugim przekaz mówiący o tym, że jej twórca nie wytrzymał presji związanej z powszechną krytyką jego dzieła przez świat architektów i dokonał swojego żywota wieszając się w lewej wieży.

Ciekawy jest sam plac, przy którym znajduje się świątynia. Jest to Strossmayerovo Náměsti. Umieszczono tutaj tablicę, która upamiętnia chorwackiego biskupa Josipa Juraja Strossmayera, duchownego i polityka, promotora szkolnictwa wyższego w Cesarstwie Austro-Węgierskim. Przyczynił się on do otwarcia Jugosłowiańskiej Akademii Nauk i Sztuk Pięknych oraz uniwersytetu w Zagrzebiu. Polacy wychowani na czeskim serialu „Szpital na peryferiach” w pierwszej chwili plac ten kojarzą z innym Strossmayerem i nie ma się co temu dziwić.

Nieco z boku przy ulicy Farského 3 znajduje się zbór husycki w Holešovicach. Aby sfinansować jego budowę podjęto decyzję o umieszczeniu na górnych piętrach kamienicy mieszkań pod wynajem. Z zewnątrz kamienica nie wygląda jak świątynia, można przejść koło niej i nie zorientować się, że to Dom Boży. Jest jednak pewien element wyróżniający to miejsce. Aby jednak go dostrzec trzeba wysoko zadrzeć głowę. Na dachu umieszczony jest złoty kielich symbolizujący jeden z najważniejszych reformatorskich postulatów Jana Husa – Komunię pod Obiema Postaciami.

Dzisiaj w tym kościele posługę sprawuje Martina Kopecká absolwentka Teologii Husyckiej na Uniwersytecie Karola. Ale nie tylko to jest dla nas zaskoczeniem. Otóż w piwnicach utworzono dwupoziomowe kolumbarium. Przygotowano tam 1200 przeszklonych nisz, w których umieszcza się urny z prochami zmarłych. Przed urnami widnieją zdjęcia zmarłych oraz lampki elektryczne o kształcie czerwonych serduszek. Ze względów bezpieczeństwa nie wolno tam używać zniczy ani świec. Miejsce to wygląda niesamowicie 1 listopada kiedy przybywają bliscy zmarłych.
Miejscem do zastanowienia się nad postępowaniem ludzi jest dworzec kolejowy Praha Bubny, który w okresie II wojny światowej wykorzystywano jako punkt wysyłkowy zwożonych tu Żydów do obozów koncentracyjnych. Idąc ulicą Bubenská nie sposób przeoczyć widocznych z daleka torów kolejowych prowadzących do nieba. To odsłonięta w 2015 roku rzeźba Aleša Veselýego „Bramy Nieskończoności” symbolizująca drabinę Jakubową. Zarówno dworzec kolejowy jak i jego otoczenie są częścią projektu kulturalnego pod nazwą „Pomnik Ciszy” mającego za zadanie przerwanie milczenia o tych wydarzeniach.

Niejako logicznym następstwem wizyty w tym miejscu było przejście przez plac położony tuż obok Narodowej Galerii Praha, na którym prowadzeni do stacji Bubny Żydzi spędzali ostatnią noc przed wysyłką na śmierć. Przetrzymywani byli pod gołym niebem mając widok na budynki po przeciwległej stronie ulicy, na których znajdują się przedstawienia Hermana z Bubna, Jiřieho z Poděbrad i Vlasta. Herman z Bubna to dzielny rycerz, wierny królowi, który przemierzając kraj Maurów pomógł lwu zabijając jednego z atakujących go potworów. Lew w podziękowaniu resztę swojego życia spędził u boku rycerza a po jego śmierci usnął z żalu. Jego skóra została symbolicznie podłożona pod głowę Hermana gdy składano go do grobu.

Obiektem do którego poprowadził nas przewodnik był budynek z umieszczoną w nim panoramą przedstawiającą bitwę pod Lipanami. Obraz namalowany w roku 1898 ma ponad 1000 metrów kwadratowych powierzchni a wzbogacony stosownymi rekwizytami robi wrażenie jakbyśmy sami byli na polu walki. Autorem tego dzieła jest Luděk Alois Marold. Sama bitwa pod Lipanami, do której doszło 30 maja 1434 roku, uważana jest za jedną z najważniejszych w dziejach Czech i jest chyba jedyną w historii kiedy Czesi walczyli przeciw Czechom. Zakończyła ona wojny husyckie zapoczątkowane po męczeńskiej śmierci Jana Husa.

W 2021 roku na barierze przed obrazem został umieszczony nowy panel informacyjny z opisem poszczególnych wydarzeń widocznych na polu bitwy, a także używanej przez walczących broni i innych ciekawostek. Opisy pozwalają zlokalizować ważne postaci np. Jerzego z Podiebrady.

Muszę tutaj pochwalić organizatorów szkolenia gdyż nieczynny w okresie zimowym obiekt został wyjątkowo udostępniony dla naszych przewodników. Sam teren, na którym znajduje się zwiedzany przez nas obiekt to Centrum Wystawiennicze powstałe poprzez wydzielenie części parku Královské obory z okazji Jubileuszowej Wystawy Ziemi w 1891 roku. Wystawa ta miała upamiętnić 100-lecie pierwszej Wystawy Przemysłowej. Symbolem Centrum Wystawienniczego został wybudowany w tym samym roku Pałac Przemysłowy według projektu architektów Bedřicha Münzbergera i Antonina Wiehla. Obecnie prowadzone są prace remontowe związane z pożarem pałacu w 2008 roku. Ciekawość wzbudzają samotne schody wystające pośrodku obiektu prowadzące do nieba. Po odbudowie będą one ponownie prowadziły na wieżę zegarową.

Tuż obok znajduje się planetarium, które Czesi reklamują jako jedno z najnowocześniejszych na świecie. Faktycznie prezentacja wszechświata w rozdzielczości 8K pokazywana na kopule o średnicy 23,5 metra robi wrażenie.
Dla nas jednak celem do którego zdążaliśmy tym razem był Park Stromovka będący największym w Pradze (90 ha). Miejsce to już w XIII wieku służyło jako królewskie tereny łowieckie przekształcone później w park królewski udostępniony dla wszystkich mieszkańców Pragi w roku 1804. Od 1988 roku został objęty ochroną prawną jako zabytek przyrody. Wytyczono tu alejki spacerowe a uroku temu miejscu nadają liczne stawiki i oczka wodne. Dla pragnących większych wrażeń przygotowano przeprawę promową do samodzielnej obsługi. W parku znajduje się kilka wejść do podziemnych tuneli prowadzących w rożne miejsca. Najbardziej znanym jest mierzący ponad kilometr zbudowany cztery wieki temu tunel Rudolfa służący do nawadniania stawów wodą z Wełtawy. W 2008 roku spacerowiczów zaskoczyło pojawienie się krateru o średnicy 20 i głębokości 15 metrów. Jak się okazało było to jedno z kilku zapadlisk powstałych podczas drążenia tunelu Blanka będącego najdłuższym w tego typu obiektem w Europie.

Nasz spacer po parku kończymy przechodząc przez zabytkową bramę zbudowaną w 1804 roku nieopodal kościoła pod wezwaniem św. Gotharda i udajemy się na krótki odpoczynek do cieszącej się od dawna dużym uznaniem gospody „Na Slamníku”. Jest to klimatyczne miejsce, w którym można skosztować gatunki piwa nie serwowane w lokalach położonych w centrum miasta.

Potem ruszyliśmy w kierunku placu, któremu niedawno Rada Miasta nadała nazwę Borysa Niemcowa – rosyjskiego opozycjonisty zastrzelonego w 2015 roku w Moskwie. Zmiana nazwy ulicy była związana z faktem usytuowania na wzniesieniu obok ambasady Federacji Rosji. Również ulicę biegnącą z drugiej strony terenu zajmowanego przez ambasadę rosyjską nazwano promenadą Anny Politkovskiej – rosyjskiej dziennikarki niezależnej pochodzenia ukraińskiego, również zastrzelonej w Moskwie w 2006 roku.

Na skarpie ustawiono pomnik przedstawiający dłoń z palcami w geście zwycięstwa, których paznokcie są pomalowane na kolor niebiesko-żółty. To bardzo wymowne miejsce. Dodatkowo część głównej arterii biegnącej wzdłuż terenów ambasady rosyjskiej otrzymała nową nazwę Bohaterów Ukrainy a barierki wiaduktu kolejowego pomalowano w ukraińskich barwach narodowych.

Podążając ulicą Mickiewicza docieramy do ciekawego, swoją formą odbiegającego od sąsiednich budynków, domu znanego czeskiego artysty rzeźbiarza i architekta doby secesji i symbolizmu Františka Bílka. Autor projektu twierdził, że architektura willi była głęboko przemyślana i miała symbolizować „...życie jako pole pełne dojrzałych kłosów, stanowiących pokarm braci na każdy dzień”.

Aby zrównoważyć to, co dojrzeliśmy w tym zbudowanym z ciemnej cegły budynku udaliśmy się na wzgórze na którym już z daleka było widać bardzo ciekawą architektonicznie budowlę. Był to Hanavský pawilon o żeliwnej konstrukcji projektu Otto Haisera. Ta neobarokowa budowla powstała z okazji czeskiej wystawy jubileuszowej w roku 1891 jako pawilon reprezentacyjny huty należącej do księcia Wilhelma. Uważa się, że ten piękny obiekt jest pierwszą w Pradze budowlą wzniesioną z żelaza, betonu i szkła.

Gdy już napatrzymy się na piękno tego obiektu warto odwrócić się w stronę rzeki, a najlepiej usiąść na tarasie restauracji by spojrzeć na panoramę miasta. Widok na Wełtawę po której pływają stateczki wycieczkowe wzbogacony starą jak i nowoczesną zabudową, arterie komunikacyjne połączone mostami przerzuconymi przez rzekę, po prostu zapiera dech w piersiach. Warto zatem będąc tu kolejnym razem zarezerwować sobie nieco więcej wolnego czasu. Po opuszczeniu parku Letenské sady nie pozostało nam już nic innego jak udać się do hotelu Olšanka na zasłużony odpoczynek.

Drugi dzień szkolenia może nie był już tak bogaty jeśli chodzi o ilość zwiedzanych obiektów, ale dostarczył wielu przeżyć estetycznych. Skupiliśmy się bowiem na kilku wyjątkowych budowlach jakimi może poszczycić się miasto Praga.

Przede wszystkim odwiedziliśmy Obecní Dům Praha, nie bez powodu uważany za reprezentacyjny budynek miasta Pragi. Ten potężny obiekt jest połączeniem stylów budowlanych i przenikaniem się kultur. Znajdziemy tu elementy zaliczane do niemal wszystkich stylów, od gotyku po secesję. Początki tego obiektu nie były jednak ani łatwe ani jednoznaczne. Po nieudanych konkursach Rada Miasta zdecydowała, że ostateczny projekt obiektu będzie dziełem architektów Antonína Balšánek oraz Osvalda Polívka. W roku 1904 zatwierdzono projekt, którego koszt opiewał na trzy miliony koron. Jak się okazało trzeba było podwoić tę kwotę. Odwiedzając dzisiaj to miejsce możemy powiedzieć, że warto było wydać taką sumę, nic bowiem, żaden inny budynek nie może równać się z tą niesamowitą budowlą.

Zanim przejdziemy do podziwiania wystroju poszczególnych sal musimy wiedzieć, że w momencie oddania obiektu posiadał on wyjątkowe jak na tamte czasy zaplecze techniczne. Przede wszystkim budynek jest chłodzony unikalnym mechanizmem wykorzystującym wodę z dwóch głębinowych studni. Obiekt wyposażono w instalacje centralnego ogrzewania i klimatyzacji, której wloty i wyloty zostały ukryte w zmyślnych ozdobach. Zastosowano tu także m.in.: instalacje wody użytkowej i pitnej, chłodzenie piwnicy, windy elektryczne i hydrauliczne, stację baterii, myjnię, pralnię i suszarnię parową, pocztę rurową, domową sieć telefoniczną.

Główną salą, a zarazem największą, jest posiadająca 1200 miejsc sala Bedřícha Smetany uważanego za twórcę czeskiej muzyki nowoczesnej. Ciekawostką jest to, że w razie potrzeby można w przeciągu ledwie 2 godzin usunąć fotele i przystosować salę do celów tanecznych. Wśród bogatego wyposażenia znajdują się monumentalne malowidła ścienne: Muzyka, Poezja, Taniec i Dramat. Powszechnie uważa się, że są one najlepszymi dziełami jakie stworzył Karel Špílar.

Zwiedzanie kolejnych salonów warto rozpocząć od dawnej cukierni, która mimo iż nie pełni już swojej roli posiada oryginalne wyposażenie. Miejsce to dzięki lustrzanymi wypełnieniami nie raz było wykorzystywane przy produkcjach filmowych.

Ciekawy jest ozdobiony fontanną salon czeskiej pisarki Boženy Němcovej. Tuż obok można podziwiać wykonane przez Františka Ženíška alegorie symbolizujące życie, poezję i śmierć. Znajdują się one w sali upamiętniającej założyciela gazety „Národní listý” Julio Grégra. Nie mniej ciekawe ozdoby zobaczymy w sali Frantíška Palackiego – czeskiego historyka i polityka. Dekoracje te są dziełem Jana Preislera.
Wyjątkowe dzieła autorstwa Maxa Švabinskiego znajdują się w sali noszącej imię Františka Ladislava Riegra – obrońcy czeskiego prawa państwowego. Na dwóch obrazach przedstawiono ważnych czeskich pisarzy, malarzy, kompozytorów i rzeźbiarza. Nie będę zdradzał nazwisk aby pozostawić możliwość samodzielnego dochodzenia do nich podczas zwiedzania obiektu.

W budynku znajdują się jeszcze sale restauracyjne, bar, sale wystawowe, jadalnie.
My jednak z uwagi na ograniczony czas musieliśmy udać się do ratusza staromiejskiego, gdzie oczekiwała na nas dr Jaroslava Novaková, która w przystępny sposób przedstawiła nam założenia i skutki jakie przyniosła Konferencja Monachijska w 1938 roku dla państwa czeskiego. Niestety nie po raz pierwszy w historii o przyszłości danego kraju zdecydowali inni. Mimo, że w Monachium dyskutowano o integralności terytorium Czechosłowacji, przedstawiciele tego kraju nie zostali na te rozmowy zaproszeni. Wszystko odbyło się poza Czechami i w rezultacie skutkowało sztucznie narzuconymi regulacjami dotyczącymi przyłączenia do Niemiec przygranicznych terenów Sudetów, na których żyła mniejszość niemiecka.

Wyjątkowym obiektem jaki teraz nam pokazano był pałac Clam-Gallas – arcydzieło praskiej architektury barokowej. Już samo wejście do pałacu zapowiadało, że jest to obiekt niezwykły. Czterej Atlanci autorstwa Matyáša Bernarda Brauna (tego samego który działał w Kuksie) umieszczeni po obu stronach wjazdu zapewniali bezpieczeństwo. Pałac wzniesiono pod koniec XVIII wieku ale kolejne lata to liczne przebudowy. Wynik tych prac oficjalnie będzie można podziwiać już w 2014 roku. Obecnie obiekt nie jest udostępniany publiczności ze względu na trwające prace konserwatorskie. Wyjątkowo część pomieszczeń została jednorazowo udostępniona dla naszych przewodników. Trzeba wiedzieć, że rekonstrukcja pałacu zdobyła pierwsze miejsce w prestiżowym konkursie Budynek Roku 2022.

Pierwsze pisemne wzmianki o obiekcie wchodzącym w skład dzisiejszego zespołu pałacowego sięgają XIV wieku. Dla nas jednak najważniejszym jest okres późniejszy kiedy to po zamordowaniu ostatniego właściciela Viléma Kinskiego w Chebie w 1634 roku cesarz podarował skonfiskowany pałac generałowi Matthiasowi hrabiemu Gallasowi. Prace nad przebudową budowli rozpoczął wnuk generała Jan Václav Gallas, który odkupił sąsiednie kamienice i działki by w ich miejscu wznieść trójskrzydłowy pałac. Prace projektowe zostały powierzone nadwornemu architektowi wiedeńskiemu Johannowi Bernhardowi Fischerowi. Dzięki kontynuowaniu prac przez kolejnych potomków rodu Gallasów pałac stał się kulturalnym i towarzyskim centrum Pragi. Działał w nim teatr pałacowy, odbywały się koncerty i bale. Ba, występował tu sam Ludwig van Beethoven. W 1945 roku pałac upaństwowiono. Obecnie po dokonaniu prac rekonstrukcyjnych na bardzo dużą skalę obiekt jest przygotowywany do udostępnienia publiczności. Miasto Praga jako właściciel obiektu zamierza część pomieszczeń przeznaczyć na lokale użytkowe, restauracje i kawiarnie.

Wchodząc do pałacu turysta zostanie zadziwiony niezwykłą klatką schodową ozdobioną odkrytymi podczas prac konserwatorskich reliefami nieprzedstawiającymi Apolla oraz boginię Artemidę, a także Satyra. Za oknem, na dziedzińcu widać fontannę z rzeźbą przedstawiającą Trytona, syna Posejdona. Wszystkie pomieszczenia na piętrze zostały wyposażone w bardzo bogate zdobienia. Jak się jednak okazuje spora ich część, ze względu na koszty, została wykonana z lichych materiałów. Np. gzymsy podsufitowe zrobiono z papieru utwardzonego gipsem. Niemniej jednak ich ostateczne wykończenie jest bardzo zmysłowe. We wszystkich komnatach znajdują się piece z bogato dekorowanymi kaflami. Są też malowidła sufitowe przedstawiające m.in. Bogów z Olimpu czy alegorie architektury, astronomii, filozofii. Największe jednak wrażenie wywołują kryształowe żyrandole.

Bardzo ciekawie prezentuje się sala taneczna wyposażona w kilka wielkich żyrandoli. Sala ta posiada jednak pewną tajemnicę. Brakuje w niej miejsca na orkiestrę. Dziwne to, nieprawdaż? Okazuje się, że za umieszczonym na jednej ze ścian dużym lustrem kryje się specjalne pomieszczenie dla muzykantów. Ci niewidoczni dla gości czekali na sygnał gospodarza, który pociągając wstążkę umieszczoną nad kominkiem dawał dzwoneczkiem znak orkiestrze by umilali gościom czas muzyką.

Kolejna tajemnica kryje się na olbrzymim strychu gdzie planowano uruchomić teatr z ruchomą kopułą. Jak to jednak w życiu się zdarza kolejnemu właścicielowi zabrakło funduszy i inwestycja ta nie została ukończona do dnia dzisiejszego.

Niestety szkolenie ma to do siebie, że kiedyś musi się skończyć. Pałac Clam-Gallasów był ostatnim zwiedzanym obiektem. Nie oznacza to jednak, że nie widzieliśmy nic więcej. W czasie wolnym każdy miał jeszcze szansę na odwiedzenie obiektu, który go zainteresował a w którym nie byliśmy. Prawdę mówiąc to wracając pieszo do autobusu nie sposób nie zwrócić uwagi na mijane zabytki. Przecież po drodze przechodząc przez Rynek Staromiejski napotkamy pomnik Jana Husa. Dzieło zaprojektowane przez Ladislava Šalouna odsłonięto w roku 1915 dla uczczenia 500 rocznicy męczeńskiej śmierci Jana Husa spalonego na stosie. Pomnik ten jest obecnie chroniony jako narodowy zabytek kultury Republiki Czeskiej.

Praga to także miejsce, do którego zdążają różnego rodzaju duchy i siły nieczyste. Najwięcej ich krąży po uliczkach starego miasta. Oczywiście najłatwiej je spotkać nocą. Niektóre uaktywniają się już pod wieczór. Ale czy na pewno chcemy je spotkać na naszej drodze? Czy warto ryzykować takie spotkanie? Może one skończy się dla nas niezbyt miło.

Dla odważnych organizuje się w Pradze specjalny wieczorny „spacer z duchami”. Rozpoczyna się go pod wieżą Ratusza Staromiejskiego na której znajduje się najstarszy astronomiczny zegar w Europie o nazwie Orloj. Otóż w obawie przed wykonaniem podobnego zegara włodarze miasta oślepili mistrza, który przebudował go w roku 1490. Ten rzucił się w tryby zegara uszkadzając go. Dzisiaj można spotkać ducha nieszczęśnika ukazującego się z pustymi oczodołami. Kolejny duch pojawia się koło wieży Prochowej (Mihulki). Jest to duch Edwarda Kelleya uwiezionego przez Rudolfa II za brak postępów w odkryciu sekretu produkcji kamienia filozoficznego.

Przechadzając się po Starym Mieście możemy spotkać jeźdźca bez głowy, a podczas pełni księżyca Białą Damę przechadzającą się po dawnych murach miejskich. Ale najbardziej znaną postacią nie z tego świata jest Golem – kolos z gliny. Wszystko zaczęło się w XVI wieku kiedy to urodzony w 1525 roku w Poznaniu rabin Jehuda Löw ben Becalel przybył do Pragi by pobierać nauki w szkole talmudycznej. Jehuda gdy poznał pradawne imię Boga poszedł nad rzekę i ulepił z mułu wielką postać na podobieństwo ludzkie. Gdy wymówił odpowiednie słowa olbrzym z gliny ożył. Będąc posłusznym swojemu twórcy pragnął być jak człowiek więc gdy Jehuda spał ten wymykał się z domu i nieświadom swojej siły czynił wiele zła. Ponieważ Golem był istotą nieśmiertelną Jehuda, gdy dowiedział się ile krzywd wyrządza jego podopieczny każdej nocy postanowił zakończyć wszystko. Poprosił Golema by ten zapiął sandały. Gdy olbrzym schylił się starł z jego czoła jedną literkę ze słowa „emet”. Wtedy Golem rozsypał się w proch. Okazało się jednak, że w prochu leżało jego serce. Jehuta zabrał je i zaniósł na strych Staronovej Synagogi nakładając na to miejsce klątwę tak by nikt nie mógł tam wejść. Rabin po śmierci spoczął na Starym Cmentarzu Żydowskim a my, idąc w stronę autobusu mijamy synagogę spoglądając przez ramię, czy nic się nie dzieje...

Twoja reakcja na artykuł?

9
75%
Cieszy
1
8%
Hahaha
1
8%
Nudzi
0
0%
Smuci
0
0%
Złości
1
8%
Przeraża

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Czy w Wigilię będziesz miał(a) na stole 12 potraw?

Oddanych
głosów
422
Tak
22%
Nie wiem, nie liczę; może być 7 albo 15
78%
 
Głos ulicy
Do Jeleniej Góry przyjechaliśmy znad morza
 
Warto wiedzieć
Stanowski i Mazurek kłamali i szkalowali reporterów
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Jelonka wczoraj
Amunicję do pepeszy nosili na plecach
 
Aktualności
Sporo wizyt
 
Aktualności
Burmistrz i radni kolędują
 
Aktualności
Życzenia od senatora

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group