Miłośnicy bardów z pewnością byli zadowoleni z muzycznego spotkania, ale Janusz Kasprowicz i Stanisław Marinczenko to także multiinstrumentaliści. Artyści zagrali na takich instrumentach jak: akordeon, buzuki, gitara basowa, pianino, mandolina i oczywiście gitary.
Janusz Kasprowicz przybliżał publiczności postać Włodzimierza Wysockiego, który był nie tylko muzykiem, ale i aktorem. Jako ciekawostkę podał m.in. historię ze znaną rosyjską bajką pt. "Wilk i zając". - Twórcom tej bajki bardzo zależało, żeby głos wilka podkładał Włodzimierz Wysocki. Niestety ten pomysł nie przeszedł w tzw. radzie programowej, ale twórcy postanowili złożyć hołd Wysockiemu i już w pierwszym odcinku tej bajki - w scenie, gdzie wilk wspina się po linie na balkon, gdzie zajączek podlewa kwiatki - ten wilk gwiżdże właśnie melodię z pieśni Wysockiego o przyjacielu - powiedział Janusz Kasprowicz.
Goście teatru wspominali także o częstych koncertach w polskich więzieniach, gdzie melodia stworzona przez Wysockiego doczekała się kilkuset zwrotek. W pięknej sali ZTA rozbrzmiał także utwór pt. "Konie nad urwiskiem", który jako pierwszy (oficjalnie) został przełożony na język polski. Ciekawostek tego wieczoru było znacznie więcej, a zachrypnięty wokal Janusza Kasprowicza oraz rosyjskie pieśni w wykonaniu Stanisława Mariczenko przeniosły publiczność w bandycki klimat dawnej Moskwy.