W sobotę informowaliśmy o akcji śmigłowca ratunkowego Sokół, który przewiózł do szpitala w Jeleniej Górze dwóch młodych turystów. Było to pierwsze działanie ratownicze maszyny.
Jak nam powiedział ratownik dyżurny Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, turyści obsunęli się wczesnym popołudniem na tak zwanej „Rynnie śmierci” na Drodze Jubileuszowej na Śnieżce. – Konieczna była interwencja śmigłowca, bo u jednego z panów istniało podejrzenie wstrząśnienia mózgu – dodał. Sokół bez kłopotów akcję wykonał.
Tymczasem około godz. 16 w tym samym miejscu doszło do kolejnego wypadku. Tym razem 22–letni turysta spadł z rynny około 400 metrów ze zbocza. Był z dziewczyną, ale jej nic się nie stało.
– Sokół nie mógł pomóc, bo było już za ciemno i musiał jeszcze tankować paliwo. Goprowcy znieśli poszkodowanego akią do schroniska nad Łomniczką, skąd samochodem zjechali do Karpacza. Mężczyzna miał dużo szczęścia. Ma uszkodzoną miednicę, a wypadek mógłby się zakończyć tragicznie – przestrzegają ratownicy.
Do częstych spacerów zachęcała w sobotę turystów ładna pogoda. W niedzielę aura popsuła się. Goprowcy liczą, że będą mieli mniej pracy. – Pracownicy KPN zamontowali specjalne tablice przestrzegające przed Rynną Śmierci. My radzimy ostrożność i zakładanie odpowiedniego obuwia – kwituje ratownik dyżurny.